Miniony tydzień utrzymał na rynkach status quo. Przy dość sporych wahaniach FW20 nieznacznie wspiął się do góry (+1,4%). Taki styl handlu towarzyszy nam już przez ponad trzy tygodnie, jednak tym razem rynek napotkał dość znaczący opór. W przypadku indeksu bazowego jest to poziom 2475, czyli spadkowa luka z początku marca. W czwartek rynek odbił się od niego jak od ściany, w piątek z kolei wrócił ponownie w ten rejon. Z jednej strony rozczarował EBC swoją pasywną polityką i komunikatem. Część obserwatorów oczekiwała nawet obniżki stóp procentowych bądź jasnego wskazania czegoś na kształt QE. Potem zaczęły pojawiać się prasowe spekulacje, że taki scenariusz był dyskutowany, co pomogło w piątek. Rynek ponadto dobrze przyjął raport z amerykańskiego rynku pracy. Odczyt za marzec był 8k poniżej oczekiwań, ale lutowe dane zostały zrewidowane w górę o 22k. Po dalszym zachowaniu Wall Street (S&P500 - 1,3%, NASDAQ -2,6%) można śmiał powiedzieć, że był to falstart. Na amerykańskich indeksach wciąż istnieje ryzyko znacznej korekty. Rynek jest wykupiony, nastroje dobre a na wykresie straszą dywergencję. Poza tym mimo nieznacznego poprawiania rekordów S&P500 technologiczny NASDAQ już od miesiąca kreśli sekwencję niżej położonych szczytów. Słabiej zachowuje się także przemysłowy DJIA.
pobierz pełny biuletyn