Brak notowań na Wall Street już tradycyjnie prowadzi do mniejszej aktywności handlu w Europie oraz bardziej wyważonych zmian indeksów. Dzisiejsza sesja dobrze się w tą tradycję wpisywała i dlatego ciekawsze zmiany można było zaobserwować na rynku walutowym niż giełdowym.
Początek sesji jeszcze nosił miano interesującego za sprawą publikacji wstępnych odczytów wskaźników PMI. Już w nocy okazało się, że publikowany przez HSBC chiński indeks PMI dla przemysłu wzrósł po raz pierwszy od ponad roku do poziomu przekraczającego 50 pkt, który z kolei oddziela rozwój od recesji w sektorze. Trudno było taki odczyt zinterpretować w sposób inny jak optymistyczny. Inaczej pod tym względem przedstawiały się europejskie odczyty, gdzie pozytywnie można było się wypowiadać o wskazaniach dla Francji oraz sektora przemysłu w Niemczech czy całej strefie euro. Teoretycznie oznaczało to optymistyczną wymowę publikacji, gdyż sektor przemysłowy skupia większą uwagę inwestorów, ale rzut oka na najsłabsze od połowy 2009 rok wskazania dla usług w Niemczech czy strefy euro jako całość, mógł optymizm tonować. W rzeczy samej, jeżeli spojrzeć na sumaryczne wskazanie biorące pod uwagę główne sektory gospodarki, to w listopadzie doszło do oczekiwanej stabilizacji na niskim poziomie i kompozytowy indeks PMI wzrósł z poziomu 45,7 pkt do zaledwie 45,8 pkt. Trudno taki odczyt uznać za szczególnie dobrą wiadomość, ale wcześniejsze wskazania chińskie połączone z raczej pozytywnymi prasowymi komentarzami o możliwym porozumienia na unijnym szczycie w sprawie wieloletniego budżetu sprawiały, że indeksy giełdowe na wartości zyskiwały.
Szczególnie pozytywnie wyróżniał się niemiecki DAX, który zyskiwał niemalże 1%. Nadal w opozycji przedstawiał się krajowy parkiet, gdzie indeks WIG20 trzeci dzień z rzędu wykazywał względną słabość w relacji do otoczenia. Na tym tle nieźle prezentowała się krajowa waluta, której dodatkowo pomogła publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia RPP. Siła złotego była ponadto pochodną niezłej kondycji euro, która pod nieobecność Amerykanów umacniała się względem dolara.
Podczas gdy krajowe duże spółki poza pewnymi wyjątkami leżały „odłogiem”, nadal interesująco prezentował się segment średnich spółek, gdzie mWIG40 zanotował już czwartą wzrostową sesję z rzędu, czym lepiej odzwierciedlał nastroje zewnętrzne niż krajowe blue chipy. Również obroty w tym segmencie rynku nie należały do szczególnie małych, co może szczególnie cieszyć w obliczu sesji bez udziału kapitału amerykańskiego. Jutro ów kapitał na rynku również nie będzie specjalnie aktywny ze względu na skróconą sesją na Wall Street, ale już początek przyszłego tygodnia może przynieść ciekawe przetasowania w kontekście analiz sprzedaży z „czarnego piątku” oraz całego weekendu rozpoczynającego świąteczne zakupy za oceanem.