Środowe notowania na rynku warszawskim skończyły się wzrostami najważniejszych indeksów. Główne średnie – WIG i WIG20 - zyskały po 0,4 procent. Centralnym punktem rozdania był dryf WIG20 w rejonie 1850 pkt., który w finałowych dwóch godzinach sesji został zamieniony na zamknięcie w rejonie 1861 pkt. Aktywność rynku była przechylona w stronę spółek Dino, KGHM i PKN Orlen, na które przypadło blisko 360 mln złotych, co daje blisko 60 procent obrotu w WIG20 i około 40 procent na całym parkiecie. W perspektywy technicznej sesja nie miała historii. WIG20 tylko w części skorygował wczorajszy spadek o przeszło 1 procent, ale bykom udało się odsunąć indeks od strefy wsparcia w rejonie 1785 pkt. na dodatkowe 7 punktów. W efekcie zredukowane zostały szanse podaży na szybkie wybicie indeksu z konsolidacji w strefie 1955-1785 pkt. W istocie po sesji środowej indeks WIG20 znalazł się 75 punktów od wsparcia w rejonie 1785 pkt., gdy zmienność dzienna indeksu mierzona wskaźnikiem ATR z 14 sesji wynosi dziś mniej niż 30 punktów. Zgrubnie licząc podaż musi ugrać przeszło 4 procent, by WIG20 testował dołek korekty w rejonie 1785 pkt. Inaczej mówiąc wzrosły też szanse popytu na utrzymanie WIG20 w konsolidacji do końca tygodnia mimo ryzyka nerwowej reakcji giełd bazowych na piątkowe dane z rynku pracy w USA. Patrząc na inne zmienne niż technika do odnotowania jest podtrzymanie wrażliwości rynku na zachowanie surowców i walut. W praktyce można zakładać, iż o losie konsolidacji na wykresie WIG20 przesądzi mieszanka odpowiedzi rynku na zachowania giełd bazowych i relację złotego z dolarem, który dzisiejszym odbiciem po wczorajszej słabości pomógł bykom szukać zwyżek mimo neutralnego zachowania giełd światowych.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ