Środowe notowania na rynku warszawskim skończyły się mocnymi spadkami najważniejszych indeksów. WIG20 stracił 1,59 procent przy spadku indeksu szerokiego rynku WIG o 1,37 procent. Obrót w WIG20 zbliżył się do 810 mln złotych, a na całym rynku przekroczył 960 mln złotych. Blisko 220 mln złotych zebrały spółki bankowe, których indeks WIG-Banki spadł o 2,01 procent. Z perspektywy końca sesji widać, iż niemal wszystkie elementy grały dziś w podażowym obozie. Wczorajsze, dwuprocentowe spadki indeksów na Wall Street połączyły się dziś z przeceną na rynkach surowcowych. W efekcie w WIG20 na plan pierwszy wybił się spadek spółki KGHM, którą rynek przecenił o 3,72 procent. Ważnym elementem układu sił był poranny spadek indeksu WIG20, który sprowadził wykres średniej poniżej psychologicznej i technicznej bariery 1800 pkt. Naruszenie ważnego poziomu stało się ostrzeżeniem, iż przecena może nie wyczerpać się w rejonie ważnego wsparcia, a rynek może zostać zmuszony do spadku w rejon 1700 pkt. Najważniejszym elementem było jednak czekanie na wieczorną publikację protokołów z ostatniego posiedzenia FOMC, która pozwoli szacować światu politykę amerykańskiego banku centralnego w przyszłości. Uwzględniając nastroje korekcyjne gracze zwyczajnie nie mogli szukać poważniejszych zakładów w kontrze do ryzyka, iż jastrzębie w wymowie sygnały z Fed dołożą podaży nowych argumentów i wymuszą na GPW pogłębienie korekty. Patrząc tylko z perspektywy układu sił na wykresie WIG20 rynek dotarł w rejon strefy wsparcia 1800-1785 pkt., co połączone ze zbliżającą się do 10 procent korektą buduje przestrzeń do odważniejszej kontry byków. W takim układzie sił ryzyk trzeba szukać w presji spadkowej z otoczenia i korelacji WIG20 z indeksami giełd bazowych.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ