Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się po kilku dniach czytelnej korelacji z rynkami otoczenia. Właściwie od poniedziałku WIG20 powielał każdy ruch niemieckiego DAX-a i na dzisiejszym otwarciu nie było inaczej. Rynek wystartował w sesję luką, którą zbudowano na dobrej atmosferze w otoczeniu i ważnej dla rynku zwyżce cen miedzi. Niestety otwarcie luką i próba odważnego marszu na północ szybko przyniosła spotkanie WIG20 z poziomem 2450 pkt., który w trakcie ostatnich dni stał się górnym ograniczeniem dla rynku wrażliwego na równe poziomy. W istocie po pokonaniu przez WIG20 bariery 2400 pkt. rynek przesunął grę z półki 2400-2350 pkt. na 2450-2400 pkt. Kontra podaży na technicznym oporze okazała się przesądzająca o zachowaniu indeksu WIG20 w trakcie kolejnych godzin a cofnięcie w neutralny rejon 2430 pkt. pozwoliło na wielogodzinną konsolidację, która przetrwała do końca sesji. Zamknięcie dnia w rejonie 2433 pkt. dało wzrost indeksu WIG20 zbliżony do 0,5 procent, co połączone z 560 mln kreśli obraz rynku wyciszonego po sukcesach byków na poprzednich sesjach. Skalę sukcesu dobrze oddaje wynik tygodnia. Piątek do piątku WIG20 zyskał 2,9 procent i – co ważne dla techników – zanegował czarny korpus sprzed 2 tygodni a samo pokonanie 2400 pkt. przesuwa uwagę na 2500 pkt. Niestety ten optymistyczny scenariusz będzie możliwy tylko przy dobrej postawie otoczenia, które – jak np. Wall Street w bieżącym tygodniu – może mieć inny pomysł na bliską przyszłość. Szczególnie trudno oczekiwać, by w najbliższym tygodniu udało się urwać rynkowi z zależności od otoczenia, które skoncentruje swoją uwagę na ważnych raportach makro a szczególnie na danych z rynku pracy w USA. Inaczej rzecz ujmując sukces popyt w bieżącym tygodniu zbudowany na dobrej postawie rynków bazowych oznacza, iż rynek staje się zakładnikiem atmosfery na innych giełdach.
Adam Stańczak
DM BOŚ SA