Piątkowe notowania na rynku warszawskim zostały zdominowane przed odpowiedź inwestorów na wzrost ryzyka geopolitycznego. Poranny, spokojny handel w układzie konsolidacyjnym i czekanie na zakończenie tygodnia bez przesilenia, zderzyło się z doniesieniami o przekroczeniu granic NATO przez rakietę wysłaną przez Rosją przeciwko Ukrainie. Efektem była dwugodzinna fala spadkowa WIG20, które osunęła indeks o 2,5 procent, czego rynek już nie odrobił do końca dnia. W istocie, na zamknięciu WIG20 stracił 2,54 procent niesiony mocnymi przecenami 19 walorów przy samotnym wzroście spółki Orange o 1 procent. W indeksie mWIG40 spadki zanotowało 35 spółek przy 5 rosnących na kosmetycznym obrocie. Spadek na sesji piątkowej przesądził też o wyniku tygodnia. Piątek do piątku WIG20 stracił 3,05 procent i na zamknięciu znalazł się w rejonie 1848 pkt. Efektem technicznym rozdania jest wybicie wykresu WIG20 dołem z miesięcznej konsolidacji i skierowanie uwagi inwestorów na wsparcia w rejonie 1800 pkt. Dla równowagi trzeba jednak odnotować fakt, iż przecena i sygnał techniczny miały miejsce w kontekście pozarynkowych czynników, więc na wydarzenia na wykresie warto też patrzeć przez pryzmat szumu technicznego. Na dziś można mówić ciągle raczej o incydencie, jakie zwykle mają miejsce przypadku konfliktów zbrojnych, niż nowych wydarzeniach zagrażających polskiej gospodarce i GPW. Nie ma jednak wątpliwości, iż impuls spadkowy trafił na podatny grunt. Rynek od miesiąca czekał na wybicie WIG20 z konsolidacji górą jednocześnie ignorując impulsy korekcyjne ze świata. Próba przeczekania spadków skończyła się przeceną, która zmusza do spoglądania na południe, choć nie można też zapominać, iż w przyszłym tygodniu rynki czeka naprawdę mocny test sentymentu w postaci odpowiedzi na styczniowe odczyty inflacji CPI w USA.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ