We wtorek bykom udało się oddalić od dolnej granicy szerokiej konsolidacji, jaką obserwujemy od kilku miesięcy (ok. 2300- 2600). Handel zakończyliśmy 1,8% wzrostem pod 2400 pkt. To pierwszy opór jaki widnieje na wykresie. Popyt wykorzystał dobre nastroje na świecie. Ich główne źródło leżało w wypowiedziach członków EBC, coraz odważniej mówiących o swoistej formie QE nawet z ust dotąd konserwatywnego Weidmanna. Niemniej sugerowanie przez to zmianę nastawienia Niemiec w kwestii luźnej polityki monetarnej to daleko idące wnioski. W mojej opinii wysoki kurs EUR/USD zaczyna boleć nawet Niemców i słowa Weidmanna, jak i kolejnych członków EBC, traktuję jako werbalną interwencje walutową, zresztą nieskuteczną. Kurs podstawowej pary walutowej spadł najpierw z 1,3830 na 1,3870 by potem wrócić w pierwotne rejony po dobrych danych z USA (Conference Board 82,3 vs 78,6 pkt oczek.) i słowach łagodzących zeszłotygodniowy, jastrzębi "forward guidance" FED. S&P500 próbował nawet wrócić w rejony historycznych szczytów. Technologiczny NASDAQ czy przemysłowy DJIA są już jednak daleko od tych poziomów (odpowiednio o 3,1% i 0,8%). W rezultacie przy potężnym wykupieniu i perspektywie szybszej zmiany polityki monetarnej FED podtrzymuję, że szczyty na Wall Street mamy za sobą. Korekta będzie z czasem nabierać tempa, czemu nie oprze się nasz rynek.
pobierz pełny biuletyn