Środowe notowania na rynku warszawskim skończyły się zwyżkami najważniejszych indeksów. WIG20 wzrósł o 0,46 procent przy wzroście indeksu WIG o 0,22 procent. Obrót w koszyku blue chipów wyniósł godne szacunku 1,55 mld złotych przy 1,76 mld ugranych przez rynek w całości. Relatywnie słabiej poradziły sobie drugoplanowe indeksy mWIG40 i sWIG80, które spadły – odpowiednio – o 0,38 procent i 0,02 procent. Stale ważną częścią układu sił były banki, których indeks branżowy spadł o 1,46 procent przy 462 mln złotych obrotu. Przeciwwagą dla sektora były jednak spółki wydobywcze, paliwowe i energetyczne, których indeksy zyskały po przeszło 2 procent. Z perspektywy końca sesji wynik dnia można uznać za udany. W pierwszej połowie podaż szukała kontynuacji wczorajszej przeceny i uruchomienia korekty, ale w finale skończyło się na podtrzymaniu gry na poziomach znanych z poprzednich sesji. Technicznie patrząc sesja zostanie zapamiętana jako konsolidacyjna, której częścią było potwierdzenie zamknięcia indeksu WIG20 między psychologicznym wsparciem w rejonie 1900 pkt. i oporami zaczynającymi się w strefie 1950 pkt. Nie ma jednak wątpliwości, iż rynek cały czas flirtuje z korektą, której domaga się zarówno szybki ruch z rejonu 1800 pkt. w zaczętym właśnie roku, jak i 45-procentowa zwyżka WIG20 od dołka bessy wykreślonego w połowie października. Na chwilę obecną jednak rynek wymusza zawieszenie ocen i pozwala odnotować, iż zachowanie popytu w rejonie 1900 pkt. wskazuje na stale wzrostowe apetyty inwestorów, którzy traktują cofnięcie jako przystanek przed ruchem indeksu nad 2000 pkt. Bez wątpienia wiele zależy teraz od postaw giełd bazowych. Od początku stycznia Europa mocno wspiera popyt wzrostami w bliskim otoczeniu GPW, a Wall Street szukaniem zwyżek po słabej końcówce roku i w cieniu wątpliwości, co do kondycji spółek i perspektyw gospodarki osłabionej agresywną polityką banku centralnego.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ