Wtorkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się spadkami najważniejszych indeksów. WIG20 oddał 0,7 procent przy stracie indeksu szerokiego rynku WIG zbliżonej do 1 procent. Relatywnie słabiej poradził sobie koszyk spółek o średniej kapitalizacji mWIG40, który spadł o 2,3 procent, gdy indeks spółek małych sWIG80 spadł o 0,6 procent. Oddech rynku w WIG20 był bardziej neutralny od wyniku. Z blue chipów przecenie poddało się 11 walorów przy 9 drożejących. Również przebieg notowań daleki był od obrazu dnia rysowanego przez spadek WIG20. Indeks spędził sesję między poziomami wyznaczonymi porannym wahnięciem, a zamknięcie wypadło na poziomach kosmetycznie różnych od granych w pierwszych minutach rozdania. Elementem przesądzającym o konsolidacyjnym obrazie dnia jest aktywność rynku. W przypadku WIG20 udało się ugrać ledwie 582 mln złotych, co jest wynikiem ledwie 32 mln lepszym od sennej sesji poniedziałkowej i silnie kontrastuje z sesjami poprzedniego tygodnia, które rozgrywano przy często miliardowej aktywności rynku. Pod względem zmiany procentowej sesje można uznać za zniesienie poniedziałkowego wzrostu WIG20 o 0,7 procent, ale to tylko kolejny sygnał, iż rynek znalazł się w konsolidacji i czekaniu na kolejny impuls. Postawa rynku wpisuje się w konsolidację graną przez WIG20 właściwie od połowy listopada, która zamroziła indeks na półce 1785-1681 pkt. Z tej perspektywy patrząc zamknięcie dnia w rejonie 1734 pkt. wzmacnia układ konsolidacyjny położeniem indeksu od granic konsolidacji dalszym niż zmienność WIG20 mierzona wskaźnikiem ATR z 14 sesji. Uwzględniając fakt, iż rynki bazowe operują ostatnio w cieniu zbliżającego się posiedzenia FOMC i danych, które pozwalają szacować zmiany w polityce amerykańskiego banku centralnego, rynek jest na dobrej drodze do dowiezienia konsolidacji do sesji piątkowej i spotkania z odczytem inflacji PPI w USA.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ