Środowe notowania na rynku warszawskim skończyły się zerową zmianą WIG20 przy przeszło 3 mld złotych obrotu. Dynamiczne wymiany na ostatniej sesji miesiąca wprost kierują uwagę na popyt ze strony instytucji zagranicznych i korekty w portfelach dużych funduszy. Tylko w WIG20 aż 9 spółek przekroczyło pułap 100 mln złotych, a kolejna skończyła dzień z przeszło 99 mln złotych obrotu. Jak zawsze w takich wypadkach warto ostrożnie pochodzić do perspektyw rynku na bazie finałowej sesji miesiąca. Zwykle tego typu aktywność jest epizodyczna i w drobnym stopniu przekłada się na wielkość obrotu w trakcie kolejnych sesji. Zerowa zmiana WIG20 przy dużym obrocie nie pozwala też na poważne oceny techniczne. Pod względem wyniku rozdanie było konsolidacyjne i zmieściło się w granych ostatnio trendzie bocznym. Szczęśliwie sesja kończyła miesiąc, w którym WIG20 zyskał 13 procent. Skalą zwyżki indeks pobił doskonały październik zakończony wzrostem indeksu blue chipów o 11,5 procent. Efektem jest najlepszy miesiąc WIG20 od listopada 2020 roku. Patrząc na dwie ostatnie bessy dwumiesięczne uderzenia popytu kończyły rynek niedźwiedzia, ale za każdym razem odbyło się w układzie podwójnego dna. W 2015 roku po dwóch miesiącach wzrostów pojawiły się trzy miesiące spadków niemal w całości znoszące odbicie, ale WIG20 już nie poprawił dna bessy. W 2020 roku rynek kontynuował – z trudnościami – dwumiesięczną zwyżkę, by później poddać się podaży, ale i w tym wypadku dno pandemicznej bessy nie zostało pokonane. Tym razem mamy bessę wywołaną między innymi wojną w Europie i rynek staje przed problemem odpowiedzi na pytanie, czy uda się zbudować koniec cyklu w modelu V czy może jednak z podwójnym dnem i jednak powrotem WIG20 na październikowe minima? Niezależnie od tych średniookresowych wątpliwości w grudzień WIG20 wchodzi z apetytem na kontynuację wzrostów, rozegranie rajdu Świętego Mikołaja i zamknięcia roku na poziomach wyższych niż 1800 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ