Wtorkowe notowania na rynku warszawskim skończyły się mocnymi zwyżkami najważniejszych indeksów. WIG20 zyskał 1,91 procent przy zwyżce indeksu szerokiego rynku WIG o 1,67 procent. Rynek był czytelnie silniejszy od otoczenia, gdzie w trakcie zamykania sesji w Warszawie niemiecki DAX rósł o ledwie 0,4 procent, a amerykański S&P500 zyskiwał 0,7 procent. Procentowe zmiany indeksów w Warszawie korespondowały z oddechem rynku. W WIG20 wzrosty zanotowało 16 spółek przy ledwie 3 przecenionych i 1 bez zmian. Na całym parkiecie zdrożało 51 procent spółek przy 33 procent przecenionych i 16 procent bez zmian cen. Relatywnie lepsza postawa GPW na tle innych rynków mogła być związana ze spekulacjami, iż rząd polski będzie dążył do kompromisu z Unią Europejską, który odblokuje środki z zamrożonych funduszy. Jak zwykle w przypadku takich spekulacji dopiero kolejne sesje pokażą, czy rynek zbuduje na tym elemencie coś więcej niż jeden dzień zwyżek. Ostrzeżeniem, iż impuls z tego kierunku nie jest szczególnie mocny jest zachowanie złotego, który raczej odpowiadał dziś na relację z euro z dolarem niż spekulacje o możliwym odblokowaniu funduszy europejskich dla Polski. Technicznie patrząc sesja jawi się jako rozdanie, które przerwało na wykresie WIG20 korektę graną na pierwszej sesji tygodnia, ale trudno mówić o sygnale zanegowania przełamania przez wykres indeksu linii najszybszego trendu wzrostowego. W efekcie w mocy pozostało ostrzeżenie, iż rynek jest w korekcyjnym układzie po 32-procentowej fali wzrostowej. Szersza perspektywa pozostała jednak bez zmian. Popyt ma po swojej stronie sukcesy w postaci przełamania linii trendu spadkowego, która była również linią bessy i odejście od dna bessy w rejonie 1337 pkt. na więcej niż 20 procent, co spełnia definicję położenia rynku w technicznej hossie.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ