Środowe notowania na rynku warszawskim skończyły się zwyżką WIG20 o 0,8 procent. Koszyk blue chipów czytelnie odstawał od pozostałych spółek, których indeksy zachowywały się znacznie słabiej. W efekcie indeks spółek o średniej kapitalizacji mWIG40 spadł o 0,4 procent, gdy koszyk spółek o małej kapitalizacji sWIG80 skonsolidował się w rejonie wtorkowego zamknięcia. Relatywna siła spółek o największej kapitalizacji pozwoliła na zwyżkę indeksu szerokiego rynku WIG o blisko 0,5 procent. Z perspektywy końca sesji widać, iż zachowanie blue chipów było w największym stopniu przeniesieniem atmosfery z giełd bazowych. W istocie zwyżka niemieckiego DAX-a wyniosła dziś blisko 0,8 procent, gdy amerykański S&P500 rósł o w czasie zamykania sesji przez Warszawę o 0,6 procent. Korelacja ze światem nie była jedyną zmienną, która wskazuje na selektywną, a nawet wątpliwą jakość dzisiejszej zwyżki. Kluczowy był obrót, który na 30 minut przed końcem sesji ledwie zbliżył się do 375 mln złotych. Aktywność rynku wskazuje, iż duże kapitały zachowały dystans do rozdania i czekały na to, jak będzie wyglądał układ sił po wieczornym komunikacie Rezerwy Federalnej. Do odnotowania jest fakt, iż rynek znalazł w sobie siłę do wzrostów mimo zaostrzenia sytuacji geopolitycznej i osłabienia złotego do dolara o przeszło 2 procent. Ważne zmienne okazały się słabsze od presji wzrostowej z otoczenia i wskazują, iż rynki bazowe mogą przesądzić o nastrojach na finałowych dwóch sesjach tygodnia. Inaczej mówiąc to korelacja WIG20 z indeksami światowymi, a nie np. relacja złotego z dolarem będą ważniejsze dla graczy w Warszawie. Niezależnie, w czwartek warto oczekiwać otwarcia luką i wybicia WIG20 z zawieszenia w rejonie 1500 pkt., które zdominowało ostatnie trzy sesje. Technicznie patrząc rynek ma za sobą kolejne rozdanie w konsolidacji na poziomach, które są neutralne z punktu widzenia położenia wykresu na tle minimum bessy w rejonie 1431 pkt. i strefy oporów w rejonie 1600 pkt.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ