Wtorkowe notowania na rynku warszawskim były w największym stopniu odreagowaniem wczorajszej słabości. Właściwie wszystkie elementy, które w poniedziałek wspierały podaż dziś zagrały w popytowym obozie. Wyjątkiem był złoty, który na parach USDPLN i EURPLN zdołał szukać tylko stabilizacji, ale słabszy dolar i silniejsze euro podnosiły apetyty na ryzyko, a wzrost cen surowców, w tym zwyżka ceny ropy o 3,5 procent, ale też miedzi o 1,5 procent, były całkowitym odwróceniem układu sił z poniedziałku. W efekcie lokomotywami wzrostów w WIG20 i na całym rynku były spółki surowcowe i paliwowe. Tylko w WIG20 walory KGHM, JSW, PGNiG i PKN zyskały od 2,2 procent do 5,8 procent, czym znacząco przyczyniły się do odbicia WIG20 o przeszło 1 procent. W przeciwnym obozie grały spółki Pekao i CD Projekt, które straciły – odpowiednio – 3,3 procent i 2,4 procent. Nie ma wątpliwości, iż ważnym elementem układu sił była też korelacja z indeksami światowymi, które do wczoraj tworzyły presję spadkową w Warszawie właściwie od połowy poprzedniego tygodnia, a dziś wysyłały impulsy wzrostowe. Z perspektywy technicznej rozdanie było w równym stopniu odbiciem WIG20 od strefy wsparcia kończącej się ważnym psychologicznie i technicznie poziomem 1600 pkt., co odejściem bliżej środka trendu bocznego 1745-1600 pkt. W istocie zamknięcie sesji przez WIG20 w rejonie 1657 pkt. oznacza, iż indeks znów potrzebuje ruchu o 3,5 procent, by testować wsparcie w rejonie 1600 pkt. i 5,3 procent do sprawdzenia oporu na 1745 pkt., gdy zmienność dzienna indeksu mierzona wskaźnikiem ATR z 14 sesji lokuje się w okolicy 2 procent. W praktyce sesja podniosła szanse na zakończenie kolejnego dnia w granicach trendu bocznego i przeniesienia konsolidacji na dwie finałowe sesje tygodnia.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ