CLC (COLUMBUS), największy dostawca usług na rynku instalacji fotowoltaicznych w Polsce, zapewnia, że eksplozja w chińskiej fabryce krzemu fotowoltaicznego nie wpłynie na ceny produktów oferowanych przez Spółkę.
Z powodu serii eksplozji w zakładzie produkcyjnym wytwórcy polikrystalicznego krzemu GCL-Poly w Chinach, do których doszło w drugiej połowie lipca, część ekspertów z sektora fotowoltaicznego przewiduje wzrost cen u producentów ogniw i modułów fotowoltaicznych. Rodzą się też obawy, że spodziewane wzrosty cen produktu i utrudnienia w dostawie komponentów przełożą się na klientów końcowych.
– Łańcuch dostaw w branży fotowoltaiki w tym roku jest wyjątkowo trudny w zarządzaniu – twierdzi Michał Gondek, Dyrektor Pionu Techniczno-Inwestycyjnego w Columbus Energy S.A. – W pierwszej połowie roku epidemia koronawirusa wymagała bardzo dynamicznego i elastycznego zarządzania łańcuchem dostaw, a aktualna sytuacja w chińskiej fabryce krzemu powoduje mocny niepokój w branży.
Mimo tak wymagającej sytuacji, Columbus Energy nie obawia się dłuższych przestojów w dostawach. Firma stosuje bowiem narzędzia zabezpieczające przed gwałtownymi zmianami rynkowymi.
– Od wielu lat w codziennym interwale obserwujemy sytuację na rynku dostaw kluczowych komponentów w naszym łańcuchu dostaw, tak aby zagwarantować Klientom najszybszy czas realizacji instalacji. Dzięki długoterminowym kontraktom, odpowiedniemu planowaniu i logistyce jestem spokojny o terminowe dostawy dla Columbus Energy, zgodne z zawartymi kontraktami. Nie przewidujemy też podniesienia cen naszych usług w związku ze skutkami eksplozji w chińskiej fabryce – zapewnia Michał Gondek.