Spółka Briju otworzyła w lutym swój 31. salon. Poznańska placówka to pierwsza z planowanych na 2016 kilkunastu nowych lokalizacji.
W 2015 sieć sklepów Briju liczyła 30 salonów, z czego aż 18 otwarto w ubiegłym roku. Podobna dynamika ma zostać zachowana również w 2016.
"W tym roku planujemy otworzyć kilkanaście placówek, prawdopodobnie będzie to 12-16 sklepów. Już teraz mamy umowy na około połowę lokalizacji. Szczyt nowych otwarć przypadnie na przełom III i IV kwartału, co wynika z potrzeby odpowiedniego przygotowania salonów na najgorętszy okres przedświątecznych zakupów, jak i z harmonogramu budowy nowych centrów handlowych" – poinformował prezes spółki Przemysław Piotrowski w komunikacie prasowym.
W chwili obecnej działalność BRIJU opiera się na jednak segmencie surowcowym, związanym z handlem kruszcem. W okresie styczeń – wrzesień 2015 sprzedaż tego segmentu odpowiadała za 96% całości przychodów spółki. Jednak segment wyrobów jubilerskich, mimo iż wypracował zyski tylko raz w ciągu ostatnich sześciu kwartałów, charakteryzuje się jednak niemal dziesięciokrotnie wyższą rentownością sprzedaży. Nic więc dziwnego, że spółka dynamicznie zwiększa liczbę własnych salonów jubilerskich, chcąc zmienić obecną proporcję. Zabiegi te znajdują uznanie u analityków.
„W kolejnych latach wraz ze wzrostem skali sieci salonów z 30 na koniec 2015 do 65 na koniec 2017 oczekujemy zwiększenia kontrybucji segmentu jubilerskiego do wyników spółki. Nasze szacunki mówią, iż w 2017 za 40% EBITDA grupy odpowiadać będzie właśnie część jubilerska.” – twierdzi Marcin Stebakow z DM Banku BPS.
Należy pamiętać również o nakładach ponoszonych na rozwój nowych lokalizacji oraz kampanie reklamową, której celem jest promowanie marki i budowanie jej wizerunku wśród klientów. Zdaniem analityków Domu Maklerskiego mBanku w ostatnim kwartale 2015 wydatki poniesione na marketing i wsparcie sprzedaży pochłonęły niemal całość wypracowanych przychodów, a zysk segmentu wyniesie jedynie 0,4 mln zł. Dlatego największym wyzwaniem dla Briju może nie być nie tyle rozbudowa sieci placówek, co ich zdolność do generowania zysków.
„Oczekujemy, że zmniejszenie dynamiki przyrostu nowych placówek z trzycyfrowej do dwucyfrowej, osiągnięcie dojrzałości przez sklepy, utrzymanie wysokiej siły nabywczej konsumentów oraz coraz lepsza rozpoznawalność marki powinny pozytywne wpłynąć na efektywność sprzedaży w średnim terminie.” – komentuje Michał Marczak z DM mBanku.