Legimi, pierwsza firma w Polsce wykorzystująca model subskrypcyjny na rynku e-książki zakończyła publiczną ofertę akcji serii G. Spółka pozyskała 1,98 mln zł. Kwota w pełni wystarczy na realizację kluczowego celu emisyjnego – przejęcie niemieckiej spółki Readfy GmbH.
W poniedziałek Legimi zakończyło publiczną oferta akcji serii G o cenie emisyjnej 16 zł. Głównym celem emisji była: finalizacja transakcji przejęcia Readfy GmbH, uruchomienie Legimi 3.0, rozwój oferty „e-czytnik za 1 PLN/1 EUR” na rynku polskim i niemieckim oraz finansowanie i refinansowanie kapitału obrotowego. W IV kw. br. akcje zostaną wprowadzone na rynek NewConnect.
- Jesteśmy wdzięczni za zaufanie, docenienie naszego biznesu oraz umożliwienie dalszego rozwoju. Cieszymy się z zainteresowania emisją wśród inwestorów, którzy w większości okazali się czytelnikami Legimi. Potwierdza to tezę, iż to użytkownicy Legimi są najlepszymi ambasadorami naszej marki. Pozyskaliśmy kwotę, która w pełni wystarczy na zrealizowanie kluczowego celu emisji – przejęcie niemieckiej spółki Readfy GmbH. Transakcja wpłynie na sprzedaż naszych flagowych usług na rynku niemieckim. Warto podkreślić, że dzięki temu przejęciu zyskujemy dostęp do bazy ponad 400 tys. użytkowników Readfy. – komentuje Mikołaj Małaczyński, prezes zarządu Legimi.
Readfy GmbH to właściciel wiodącej, na rynku niemieckim, aplikacji do czytania ebooków w modelu freemium. Dysponuje ona umowami z ponad 300 wydawcami, oferując 180 tys. tytułów w modelu reklamowym. Serwis posiada 400 tys. zarejestrowanych użytkowników, z czego z aplikacji korzysta regularnie 60 tys. użytkowników miesięcznie.
Publiczna emisja akcji serii G nie była standardową ofertą. Inwestorzy zapisujący się na akcje uzyskali dodatkowe bonusy, w formule znanej z equity crowdfundingu.
- Chcieliśmy w pewnym stopniu nagrodzić inwestorów za zaufanie oferując im pakiety marketingowe Legimi. Nowi akcjonariusze spółki otrzymali nagrody już za zapis o wartości 320 zł, wśród nich są m.in.: abonamenty na ebooki i audiobooki bez limitu oraz czytniki ebooków. – dodaje Mikołaj Małaczyński.