Eksperci Opoka TFI zaprezentowali swoją wizję roku 2016. Dobrze nie jest, ale to nie oznacza, że nie będzie lepiej.
Świat
Jest źle. A zdaniem ekspertów Opoka TFI - przynajmniej gorzej niż przed wybuchem kryzysu w 2007 roku.
Głównie z powodu wyższego niż wówczas zadłużenia sektora publicznego. W lepszej sytuacji nie są banki centralne, które wspomniany dług, w formie obligacji rządowych skupują.
Co więcej, sektor publiczny zadłuża się coraz bardziej, a jego papiery dłużne są coraz droższe. To swoisty paradoks – nikt nie chciałby płacić coraz więcej za obligacje coraz bardziej zadłużonego przedsiębiorstwa. Mówimy jednak o papierach rządowych, które rządzą się swoimi prawami. Jednak nawet mimo tego, rosnąca od kilkudziesięciu lat cena musi się w końcu załamać.
Słowem, zdaniem zarządzajacych z Opoka TFI, w ciągu dwóch lat czeka nas kryzys zadłużeniowy.
Ale gospodarka to przecież nie tylko rządy i banki centralne. Patrząc na warszawski parkiet ciężko w to uwierzyć, ale amerykańska giełda jest właśnie w trakcie hossy. I to jednej z największych w historii. Tak wysokie, wręcz ekstremalne wyceny akcji wg autorów raportu mogą skończyć się tylko w jeden sposób – korektą. Najbliższe miesiące pokażą jak silną i czy przerodzi się ona w wyprzedaż.
Na przeciwnym biegunie (pod względem wycen) znajdują się akcje rynków wchodzących oraz sektor surowcowy. Wprawdzie koniec spadków jeszcze nie nastąpił, ale prawdopodobnie niewiele już do niego brakuje. A wówczas trend, przynajmniej na jakiś czas, musi się zmienić.
Polska
Tu również, zdaniem specjalistów z Opoka TFI, jest źle. Rynek polski jest obecnie jednym z najtańszych na świecie. A to oznacza, że powinno być już tylko lepiej. Wprawdzie może jeszcze nie w tym roku, ale z całą pewnością niedługo - atrakcyjność wycen powinna przyciągnąć inwestorów, kuszonych niskimi cenami i wysoką stopą zwrotu.
Co zaś tyczy się ryzyka politycznego. Możliwość całkowitego rozmontowania OFE i skutki wprowadzenia podatku bankowego zdają się być już uwzględnione w wycenach akcji i ewentualne spadki z tymi związane, nawet jeśli się pojawią, nie powinny być długotrwałe.
Mniej świetlana przyszłość widnieje jedynie przed małymi i średnimi spółkami. Jak czytamy w raporcie, te przedsiębiorstwa wyglądają podobnie na całym świecie, a to oznacza koniec wzrostów. W ostatnich latach ścieżki „misiów” znacząco różniły się od dużych spółek i tak prawdopodobnie pozostanie.
Słowem, będzie lepiej, ale jeszcze nie teraz.