Od grudnia ubiegłego roku, walory spółki Libet poruszają się w tendencji wzrostowej. Po latach strat i wyprzedaży majątku, perspektywy firmy nadal są niejasne. Wiele zależy od najbliższego NWZA, na którym z dużym prawdopodobieństwem może dojść do zmiany faktycznej władzy w spółce. Bez mocnego wstrząsu w firmie jej przyszłość nie rysuje się w jasnych barwach. Dotychczas, odpowiedzią na nierentowną działalność i długi była wyprzedaż majątku pozwalająca zredukować zadłużenie. Tym razem może być inaczej.
Libet to polski producent kostki brukowej oraz innych elementów aranżacji otoczenia. Produkty przedsiębiorstwa znajdują zastosowanie przy realizacji przydomowych ścieżek, tarasów, podjazdów, murków, ogrodzeń, schodów i małej architektury ogrodowej. Libet to raczej słabo znana spółka na polskim rynku, pomimo tego, że jej akcje są notowane na giełdzie od 2011 r. O ile w pierwszych latach na giełdzie firma potrafiła zarabiać, o tyle od 2014 r. praktycznie nieprzerwanie generuje straty.
W poszukiwaniu wartości
Po pierwsze, potencjalnego inwestora do Libetu może przyciągnąć wartość jego aktywów. Punktem odniesienia w tej analizie jest 2018 r. i przeprowadzona wycena nieruchomości firmy i spółek zależnych metodą odtworzeniową w warunkach rynkowych oraz w podejściu porównawczym z uwzględnieniem stopnia zużycia. Zgodnie z opublikowanym komunikatem, na podstawie obu wycen, na dzień 16 lipca 2018 r. sumaryczna wartość majątku trwałego przedsiębiorstwa wynosiła prawie 315 mln zł. W tamtym momencie firma posiadała 15 zakładów produkcyjnych.
Do początku pandemii, LBT (LIBET) wskutek strat i rosnącego zadłużenia, zdecydował się na sprzedaż dwóch nieruchomości, w Gajkowie i Lublinie, na łączną kwotę prawie 45 mln zł. W marcu 2020 r. do firmy wpłynęła oferta przejęcia pozostałych 13 zakładów produkcyjnych za 140 mln zł. Tajemniczy inwestor branżowy zamierzał przejąć wszystkie trzynaście zakładów, a także prawa własności intelektualnej do wszystkich produktów i ich oznaczenia. Jednak na początku kwietnia potencjalny inwestor zdecydował się na wycofanie swojej oferty, tłumacząc decyzję niepewną sytuacją na rynkach (oferta zakupu wpłynęła do firmy kilka dni po pamiętnym COVIDowym krachu na WIG w marcu 2020 r.). Oferent nie wykluczył powrotu do rozmów w przyszłości.
Po uspokojeniu się rynków, na początku 2021 r. powtórzono wycenę posiadanego przez Libet i jej spółki zależne majątku trwałego. Jej rezultatem była wartość 263,97 mln zł. Warto przypomnieć, że na tą kwotę składało się przede wszystkim 13 zakładów produkcyjnych rozlokowanych w całej Polsce. Od tamtego momentu, nastąpiła seria ich sprzedaży. W sierpniu 2022 r. firma pozbyła się zakładów w Libiążu i Żorach, inkasując za to odpowiednio 17,7 mln zł i 47,3 mln zł.
Już w 2023 r. Libet sprzedał swoje nieruchomości w Pruszkowie (18 mln zł), Kaliszu (17 mln zł), Mietkowie (18 mln zł) i Mokronosie Dolnym (1,35 mln zł), z czego pierwsze trzy transakcje dotyczyły zakładów produkcyjnych. W 2024 r. doszło do zbycia jeszcze jednego zakładu w Toruniu za cenę około 27 mln zł. Od momentu ostatniej wyceny, przedsiębiorstwo sprzedało swoje aktywa za cenę 146,35 mln zł. Oznaczałoby to, że spółka pozostaje w posiadaniu aktywów o wartości około 100-120 mln zł. W raporcie za 3 kw. 2023 r., a więc jeszcze przed sprzedażą zakładu produkcyjnego w Toruniu, przedsiębiorstwo wykazało w pozycji aktywa trwałe wartość 137 mln zł. Warto pamiętać o tym, że posiadany przez firmę majątek na dzień obecny mogą być warte istotnie więcej niż na moment ich wyceny z 2021 r., chociażby przez inflację.
Zgodnie z wyliczeniami, Libet jest więc wciąż w posiadaniu 6 zakładów produkcyjnych: w Krakowie, Mysłowicach, Gościcinie, Łodzi i dwóch w Warszawie. Z drugiej strony, w raporcie za 3 kw. 2023 r., czyli jeszcze kiedy, w skład nieruchomości spółki wchodził zakład w Toruniu, Libet informował, że prowadzi swoją działalność w sześciu zakładach produkcyjnych. Na stronie internetowej, firma twierdzi, że posiada siedem zakładów produkcyjnych, a obok informuje o pięciu ¯\_(ツ)_/¯
Nie ulega wątpliwości, że ostatnie lata dla Libetu to istna walka o przetrwanie. Utrzymanie płynności odbywało się kosztem sprzedaży funkcjonujących zakładów produkcyjnych. Obecnie spółka istotnie zredukowała swoje zadłużenie, ale bez restrukturyzacji, trudno byłoby uwierzyć w osiągnięcie progu rentowności. Trudna sytuacja firmy przyciągnęła jednak ciekawego inwestora.