Bieżący rok, pod względem liczby spółek dywidendowych na warszawskim parkiecie, może okazać się gorszy niż kryzysowy 2009 r. Lwia część spółek decyduje się nie dzielić zyskiem z akcjonariuszami i w całości zatrzymać ubiegłoroczny zysk. Niektóre pozostają jednak otwarte na wypłatę dywidend w późniejszym terminie.
(Nie)przerwane wypłaty
Po bankach, które zrezygnowały z podziału zysku z akcjonariuszami na zalecenie KNF, kolejne spółki również decydują się na zatrzymanie ubiegłorocznych zysków. Trudno się dziwić takim decyzjom. Najczęściej pojawiające się w rekomendacjach określania jak „z uwagi na trudne do przewidzenia skutki pandemii” czy „niepewność towarzysząca dalszemu rozwojowi sytuacji na rynku”, wydają się racjonalnie oceniać bieżącą sytuację i w większości przypadków są bardziej adekwatnym działaniem niż utrzymywanie pasma nieprzerwanych wypłat. W efekcie dywidendy nie trafią do takich weteranów jak m.in. STF (STALPROFI), ZWC (ZYWIEC), PZU, LPP czy SON (SONEL), które miały na koncie przynajmniej dekadę nieprzerwanych wypłat.
Z drugiej strony mówimy wszak o „arystokratach”, spółkach od lat dzielących się zyskiem z akcjonariuszami, o teoretycznie stabilnej sytuacji finansowej, której wypłata dywidendy miała być potwierdzeniem. Zwykło się mówić, że są w stanie wypłacić dywidendę nawet pomimo „gorszego roku”. Ten przysłowiowy gorszy rok właśnie jednak nadszedł i kolejny raz udowodnił, że długa historia wypłat nie daje gwarancji na kolejne. Nie chodzi bynajmniej o wykreślanie tych przedsiębiorstw z grona dywidendowych, niektóre sektory odczuwają bowiem bieżące zawirowania mocniej niż inne. A część spółek otwarcie nie rezygnuje z podziału zysku z akcjonariuszami, ale jedynie odkłada go w czasie.
Co się odwlecze…
Dywidendy z zysku za 2019 r. mogą bowiem jeszcze trafić do akcjonariuszy, jednak w późniejszym terminie. Część zarządów spółek rekomenduje przeznaczenie ubiegłorocznych wyników na kapitał rezerwowy przeznaczony na wypłatę dywidend lub zaliczek na poczet dywidendy w przyszłości. Mowa o m.in. ARH (ARCHICOM), VOT (VOTUM) czy OPL (ORANGEPL).
"Wydaje się, że najbardziej racjonalne jest realizowanie wypłaty w momencie, kiedy strumień przepływów pieniężnych ze spraw frankowych będzie pozwalał na to, żeby odbyło się to bez uszczerbku dla procesów inwestycyjnych" - powiedział PAP prezes Votum Bartłomiej Krupa
Z kolei władze innych spółek, jak ACG (ACAUTOGAZ) czy DOM (DOMDEV) postanowiły dać sobie więcej czasu na podjęcie decyzji w kwestii podziału ubiegłorocznego zysku. Zarządy obu wymienionych przedstawiły rekomendacje dotyczące wypłaty dywidendy jeszcze w okresie przed pandemią, po czym i je zawiesiły.
"Zarząd podejmie ostateczną decyzję w kwestii swojej rekomendacji dotyczącej podziału zysku netto Spółki za rok 2019 w terminie późniejszym. Zawieszenie rekomendacji Zarządu Spółki dotyczącej wypłaty dywidendy ma na celu umożliwienie Zarządowi przesunięcie terminu na podjęcie decyzji o rekomendacji w przedmiocie podziału zysku za rok 2019 w oparciu o lepsze zrozumienie sytuacji i ocenę wpływu epidemii na bieżącą działalność Spółki i jej sytuację finansową" – napisano w komunikacie AC
Tu możliwych scenariuszy jest więcej, włącznie z powrotem do wcześniejszej rekomendacji, całkowitym jej zaniechaniem, powiększeniem przyszłorocznej dywidendy lub wypłatą zaliczki. Pozostaje jedynie czekać. W międzyczasie można jednak śledzić aktualną listę najbliższych wypłat lub sprawdzić co na ten temat sądzą analitycy.
Jeszcze będzie przepięknie?
Jeśli ubiegłoroczne zyski mają powiększyć dywidendy w 2021 r., to dla części spółek przyszły rok może być więc szczególnie obfity. Analitycy oceniają, że grono spółek, które wypłacą w przyszłym roku wyższe dywidendy (z różnych powodów) może być znacznie szersze i nie ograniczy się jedynie do tych, które już zakomunikowały taką możliwość.
Jedną z nich jest OPN (OPONEO.PL). Specjaliści zakładali, że w 2020 r. akcjonariusze spółki obędą się raczej smakiem, a całość ubiegłorocznego zysku pozostanie w spółce. Zarząd Oponeo.pl zarekomendował jednak wypłatę dywidendy. Skromnej, bo o stopie raptem 0,4%, ale jednak. Lepiej ma być w przyszłym roku. A dokładnie pięciokrotnie lepiej, bo eksperci szacują, że spółka wypłaci dywidendę w wysokości 0,5 zł na akcję. Czyli najwięcej w swojej historii.
Dość podobny scenariusz analitycy kreślą w przypadku FRO (FERRO). Wprawdzie spółka dała sobie trochę więcej czasu i ma przedstawić rekomendacje dotyczącą podziału ubiegłorocznego zysku dopiero pod koniec II kwartału (w poprzednich latach publikowała ją w maju), jednak konsensu zakłada, że tegoroczna dywidenda nie będzie należał do najwyższych. I to mimo faktu, że spółka zamknęła 2019 r. z rekordowym zyskiem na poziomie 40 mln zł. Analitycy szacują, że dywidenda w 2020 r. będzie niższa od ubiegłorocznej, za to znacznie wyższa ma być ta przyszłoroczna. Aktualne wartości prognoz są oczywiście dostępne na dywidendowym profilu spółki dla abonentów Biznesradar Premium.
Nieco bardziej skomplikowana jest sytuacja PKO (PKOBP). Akcjonariusze banku są pewnie jednymi z najbardziej poszkodowanych bieżącą sytuacją, wszak mieli w tym roku otrzymać rekordową dywidendę składającą się częściowo jeszcze z zysków za 2018 r. O ile jednak wizja przyszłorocznej super-kumulacji jest mało prawdopodobna, tak wysokość przyszłorocznej dywidendy pozostawia spore pole do manewru. Eksperci nie są bowiem w tej kwestii zgodni przewidując od 0,8 zł do 2,61 zł na akcję. Konsensus dla przyszłorocznej dywidendy plasuje się w tym przypadku niemal po środku. Mowa jednak o prognozach sprzed trzeciej obniżki stóp procentowych przez RPP. Sytuacja banków w dalszym ciągu jest więc trudna do przewidzenia, a co ważniejsze, nieustannie się zmienia. Można mieć jednak nadzieję, że niepodzielone zyski ostatecznie trafią do akcjonariuszy PKO BP. Podobnie jak do posiadaczy akcji innych spółek, które w tym roku zdecydowały o zatrzymaniu wypracowanych środków.