Biznesradar bez reklam? Sprawdź BR Plus

Cykl koniunkturalny w arsenale inwestora

Udostępnij

Cykl koniunkturalny to zjawisko zmian aktywności gospodarczej, mierzonej różnymi parametrami. Ważną cechą cyklu jest powtarzalność następujących po sobie zmian, przy czym dla istnienia tego zjawiska nie jest wymagana regularność. Wśród wskaźników najczęściej wykorzystywanych do opisu cyklu koniunkturalnego znajdziemy między innymi produkt krajowy brutto, produkcję przemysłową, nakłady inwestycyjne czy obroty w handlu zagranicznym. Mogą to być jednak również inne zmienne nie powiązane bezpośrednio ze sferą produkcyjną (zmiany cen, poziom bezrobocia). Podstawowe definicje cyklu wyróżniają w jego ramach dwie podstawowe fazy: ożywienia i recesji.

cykl koniunkturalny

Spowolnienie to faza, następująca po apogeum dobrej sytuacji. Gospodarka nadal się rozwija, lecz tempo tego rozwoju jest wyraźnie słabsze niż w fazie poprzedniej. Spowolnieniu często towarzyszy jeszcze przyspieszający wzrost cen produktów i usług, wywołujący rosnącą inflację. Rosnąć mogą również stopy procentowe, decydujące o cenie pieniądza w gospodarce. Dzięki podnoszeniu stóp oficjalnych banki centralne próbują między innymi wpływać na schładzanie rozgrzanych gospodarek.

Słabość / recesja, to właściwa faza dekoniunktury, przy czym jej wystąpienie nie musi się łączyć z ujemnym wzrostem gospodarczym. Tym bardziej nie muszą zostać spełnione przesłanki do tego, aby mówić o recesji w kontekście jej naukowych definicji (z reguły - dwa kolejne kwartały spadku gospodarczego). Na potrzeby modelu można przyjąć, że recesja to część cyklu poprzedzająca moment, w którym gospodarka rozwija się najwolniej. Towarzyszą temu często niska inflacja i malejące stopy procentowe.

Ożywienie to czas, w którym gospodarka ponownie zaczyna się rozpędzać. Tak jak w przypadku recesji nie mówimy jednak o konieczności przejścia z fazy kurczenia się gospodarki do ponownego jej wzrostu. Z fazą ożywienia będziemy mieli do czynienia również wówczas, gdy wyższe tempo wzrostu następuje po okresie słabszego rozwoju. 

Wzrost stanowi okres największej gospodarczej prosperity. W tym czasie rozwój nabiera coraz większego rozpędu aż do momentu, w którym wzrost osiąga swoje apogeum. Wzrost to czas, w którym daje znać o sobie inflacja. To również okres, w którym przy odpowiednio wysokim wzroście mogą być podejmowane działania mające na celu schłodzenie koniunktury.  

Okazuje się, że poszczególne fazy cyklu tworzą dobre otoczenie do inwestowania w różne klasy aktywów. Spójrzmy np. na akcje. Kiedy warto inwestować na rynku akcji? Wydaje się, że najlepszym okresem, który powinien przynosić najwyższe zyski jest czas ożywienia i wzrostu gospodarczego. To właśnie wtedy mamy do czynienia z poprawiającymi się wynikami przedsiębiorstw, w tym również - notowanych na giełdach. To w trakcie ożywienia korzystne perspektywy gospodarcze stanowią podstawę do podnoszenia wycen akcji tych firm.

Kiedy powinniśmy stronić od inwestowania w akcje? Niedobrym czasem dla tej klasy aktywów  będą zapewne okresy spowolnienia i recesji. To właśnie wtedy wraz z malejącym popytem gaśnie dynamika sprzedaży, co może prowadzić do strat generowanych przez przedsiębiorstwa. A brak zysków, a właściwie brak perspektyw ich wzrostu powoduje, że inwestorzy są skłonni płacić za akcje coraz mniej.

Czy jest jakaś klasa aktywów, która w czasie recesji może przynosić zyski? Zważywszy na to, że pobudzanie gospodarki może się wiązać z obniżaniem ceny pieniądza, czyli spadkiem stóp procentowych, taką klasą aktywów mogą być obligacje o stałym oprocentowaniu. W przypadku spadku stóp procentowych będziemy mogli na nich zarabiać nie tylko dzięki relatywnie wysokim odsetkom, lecz również dzięki wzrostowi cen samych obligacji.

Z kolei faza spowolnienia wiąże się często z koniecznością chłodzenia gospodarki, co może podnosić cenę pieniądza. W ślad za tym rośnie atrakcyjność obligacji o zmiennym oprocentowaniu czy wysokość odsetek od bankowych depozytów.

 

Jak mierzyć fazy?

Aby właściwie wykorzystać cykl koniunkturalny do zarządzania alokacją aktywów powinniśmy umieć jednoznacznie ocenić z jaką fazą gospodarczego rozwoju mamy w danym momencie do czynienia. Byłoby przy tym najlepiej, aby były to mierniki całkowicie niezależne od wahań koniunktury na rynkach kapitałowych. Jednocześnie chcielibyśmy, aby były miały one odpowiednią częstotliwość dzięki której ocena przechodzenia z fazy do fazy będzie zbliżona do optymalnej. Ostatnim kluczowym warunkiem będzie ich dostępność - powinny to być mierniki powszechne.

Wszystkie kryteria wydają się dobrze wypełniać dwa podstawowe wskaźniki makroekonomiczne opisujące sytuację gospodarczą, czyli zmiana wartości Produktu Krajowego Brutto (PKB) oraz zmiana wskaźnika cen towarów i usług, potocznie nazywana inflacją.   

 

cykl koniunkturalny

 

Dostęp do obu wskaźników jest bardzo łatwy, a ich waga powoduje, że oba są przedmiotem częstych analiz i prognoz. Dzięki temu możemy oceniać nie tylko sytuację gospodarczą ex post, lecz uzyskujemy również możliwość oceny przyszłych zjawisk.

 

Zalety i wady modelu

Opisany model oparty na identyfikacji fazy cyklu koniunkturalnego, jak każde tego typu rozwiązanie, ma swoje wady i zalety.

Wśród zalet na pewno warto wymienić obiektywizm opinii – decyzje o wyborze podejmujemy na podstawie czytelnych i jasnych kryteriów (choć nie należy mieć złudzeń, że te decyzje będą proste). Dużym ułatwieniem, szczególnie dla osób, które nie chcą poświęcać inwestycjom wiele czasu, jest brak częstych zmian - na przestrzeni kilkunastu lat otrzymywaliśmy z reguły 1-2 wskazania rocznie. Opisana metoda nie stoi w sprzeczności z innymi zasadami inwestycyjnymi, np. dywersyfikacji. Na bazie modelu możemy przecież wybierać klasę aktywów, która w danym momencie może stanowić dominującą lecz nie jedyną pozycję w portfelu. Podejście sprawdza się również przy systematycznym inwestowaniu niewielkich kwot.

Główne wady związane z modelem mają charakter psychologiczny. Nie jest to bowiem rozwiązanie dające możliwość dokonywania zakupów "w dołku" i sprzedaży "na górce". Bywa, że wskazania wejścia w poszczególne klasy aktywów są zbyt wczesne, co może rodzić straty. Jednak ich zakres będzie mocno ograniczony i w przypadku podejmowania poprawnych decyzji nie powinien doprowadzić do sytuacji, w której doprowadzimy do utraty znaczącej części kapitału. Ostatnia wada, na którą warto zwrócić uwagę nawiązuje do pierwszej z wymienionych zalet. Okazuje się bowiem, że wskazania modelu mogą stać w całkowitej sprzeczności z tym, co w danym momencie dociera do nas z mediów. W konsekwencji trzeba sporej wiary we własne siły, aby postępować inaczej niż większość. Warto przy tym pamiętać, że na rynkach kapitałowych większość najczęściej nie ma racji, a opisane podejście jest bez wątpienia rozwiązaniem pozwalającym zwiększyć szanse bycia po dobrej stronie rynku.

 

 

 

Jeśli nie jesteś naszym abonentem, a chcesz docenić naszą pracę, możesz to zrobić stawiając nam po prostu symboliczną kawę.

postaw nam kawę

 

Biznesradar bez reklam? Sprawdź BR Plus