Wzrost Produktu Krajowego Brutto w 2017 roku sięgnie 4,2%, zaś w 2018 r. - 4,3% dzięki silnemu popytowi wewnętrznemu i publicznym inwestycjom oraz stopniowemu wzrostowi inwestycji prywatnych, uważają ekonomiści PKO (PKOBP). Oznacza to podwyższenie prognoz wobec oczekiwań zaprezentowanych w sierpniu. Ekonomiści szacują, że tempo wzrostu Produkt Krajowy Brutto (Q) w III kw. br. wyniosło 4,5% r/r przy konserwatywnym scenariuszu.
Bank zakłada, że ożywienie w gospodarce światowej i niedowartościowanie złotego będą wspierać dynamiczny wzrost eksportu, co będzie zapobiegać znacznemu pogorszeniu wkładu eksportu netto.
"Polska znajduje się obecnie na szczycie cyklicznego ożywienia gospodarczego i powinna pozostać na nim dłużej niż inne gospodarki w regionie" - powiedział główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak podczas konferencji prasowej.
Podkreślił również, że największe krajowe ryzyko prognoz wzrostu polskiej gospodarki dotyczy narastających nierównowag na rynku pracy.
"Ryzyko krajowe to występujący deficyt podaży pracy, który z każdym kwartałem i rokiem będzie problemem dla utrzymania wzrostu gospodarczego w Polsce" - powiedział Bujak.
"Zaczyna się materializować scenariusz związany z rosnącym odsetkiem braku kadr, również wykwalifikowanych. W sektorze budownictwa są przedsiębiorstwa, które rezygnują z napływających zamówień z uwagi na braki pracowników. W związku z czym trend wzrostu wynagrodzeń będzie się utrzymywał i przełoży się na przyspieszającą inflację. Popyt jest silny i będzie rosnąć, a koszty produkcji przedsiębiorcy będą przekładać na odbiorców towarów" - powiedziała starsza ekonomistka, kierownik zespołu analiz makroekonomicznych Marta Petka-Zagajewska podczas konferencji.
Komentując sytuację zewnętrzną, Bujak powiedział, że ryzyka zewnętrzne pozostają bez większych zmian.
"Ryzyko polityczne w strefie euro po wyborach we Francji uległo znacznej redukcji. Nadchodzące wybory we Włoszech w przyszłym roku mogą powodować perturbacje w strefie euro i jest to czynnik ogólnego ryzyka makroekonomicznego dla regionu. Sytuacja polityczna w Katalonii, Austrii, Czechach niesie ryzyka polityczne, których nie możemy ignorować" - wskazał główny ekonomista.
Inflacja CPI utrzyma się na zbliżonym poziomie do 2,2% r/r do listopada br. i spowolni na przełomie roku z uwagi na efekt wysokiej bazy. Sukcesywnie wzrastać będzie presja inflacyjna, odzwierciedlająca wzrost kosztów pracy i zamknięcie ujemnej luki popytowej i na koniec 2017r. inflacja bazowa wyniesie 0,8% r/r, a w grudniu 2018r. wyniesie już 2,2% r/r., uważają ekonomiści banku.
Bank zaznaczył, że rosną oczekiwania na podwyżki stóp w najbliższych miesiącach, ale zmaterializują się one w listopadzie 2018 roku.
Jednakże, zdaniem ekonomistów, z uwagi na oczekiwaną (stromą) ścieżkę inflacji CPI w II kw. 2018 roku mogą już wtedy zostać złożone pierwsze wnioski o podwyżkę stóp procentowych.
"Jeśli CPI wyniesie powyżej 2,5% w II poł. 2018 i relacja zł/euro wyniesie 4,3, to pojawi się większość w RPP z wnioskami o podwyżki stóp procentowych" - skomentował Bujak.
Dodał również, że "dłuższa zwłoka niż do II poł. 2018 z podwyżkami stóp procentowych będzie ważnym czynnikiem, który może doprowadzić do przegrzania polskiej gospodarki ".
Ekonomiści banku szacują, że tegoroczny deficyt fiskalny (wg ESA2010) będzie niższy niż w 2016 roku. Wzrost deficytu w 2018 r. z uwagi na koszt obniżenia wieku emerytalnego i wzrost inwestycji publicznych będzie niewielki przy dalszej poprawie ściągalności podatków i cyklicznym wzroście dochodów podatkowych.
"Sytuacja w polskich finansach pozostanie dobra w 2018 roku, co podkreślaliśmy - mimo kosztownych programów społecznych" - podsumował Bujak.
"Sytuacja ekonomiczna w Polsce jest dobra i pozostanie dobra przez dłuższy czas i jest zsynchronizowana z cyklami globalnymi" - ocenił dyrektor w biurze strategii rynkowych Mariusz Adamiak.