91,5 mld dol. wart jest globalny rynek gier komputerowych – wynika z szacunków firmy Newzoo. W tym roku jego wartość może być bliska 100 mld dol. Wielkość polskiego rynku szacowana jest na ponad 400 mln dol., czyli ok. 1,5 mld zł.
Ze względu na efekt skali większość firm dystrybuuje swoje produkcje od razu na rynek międzynarodowy i zyskuje coraz większe uznanie na świecie. W tym roku producenci będą mogli się starać o wsparcie w ramach dofinansowanego z UE programu sektorowego GameINN.
– Ubiegły rok na rynku gier był rewelacyjny. Dwaj kluczowi gracze, czyli CD Projekt i Techland, odnieśli ogromne sukcesy oraz zanotowali rekordowe przychody i zyski. To z kolei nakręcało pozostałych graczy – mówi agencji informacyjnej Newseria Łukasz Rosiński, wiceprezes zarządu The Farm 51. – Nie wiadomo, czy w 2016 roku uda się powtórzyć ubiegłoroczne wyniki, bo nie ma zaplanowanych premier tak dużych tytułów jak „Dying Light” czy „Wiedźmin”, ale producenci mają wiele dobrych projektów. Zwłaszcza mali gracze mają teraz swój czas, żeby pokazać, że nie tylko najwięksi potrafią odnieść spektakularny, światowy sukces.
Sektor gier komputerowych to jeden z najbardziej innowacyjnych obszarów polskiego przemysłu kreatywnego. Dlatego Stowarzyszenie Polskie Gry wystąpiło do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju z wnioskiem o program sektorowy dla branży gamingowej. Wydana w ubiegłym roku pozytywna rekomendacja Rady NCBiR pozwoli uruchomić taki program w połowie tego roku (ogłoszenie I konkursu ma nastąpić 28 kwietnia, a nabór wniosków ma ruszyć 1 czerwca). Budżet programu GameINN to blisko 500 mln zł, z czego 80 mln zł w tym roku. Celem programu jest wsparcie firm z branży (występujących samodzielnie lub w konsorcjach) w opracowaniu i wdrożeniu innowacyjnych produktów i technologii o wysokim potencjale komercjalizacyjnym.
– Gry komputerowe są hitem eksportowym Polski, dlatego warto je wspierać. Mówimy tu o bardzo innowacyjnych projektach, które są doceniane na całym świecie – tłumaczy Łukasz Rosiński.
W 2016 roku planowana jest premiera wielu interesujących tytułów. Studio The Farm 51 przymierza się do wprowadzenia na rynek swojego kluczowego tytułu, czyli gry „Get Even”. W najbliższych miesiącach w sprzedaży znajdą się także m.in. „Sniper: Ghost Warrior 3” studia CI Games, „Kursk” będący dziełem Jujubee czy druga część gry „Shadow Warrior” autorstwa studia Flying Wild Hog.
Jak ocenia firma Newzoo, wartość polskiego rynku to ok. 1,5 mld zł. W Polsce jest ok. 13,4 mln graczy (na świecie do końca tego roku będzie to 2,2 mld). Dlatego większość firm stawia na globalny rynek.
– Wszyscy producenci gier w Polsce, czy to na komputery PC, konsole czy gier mobilnych, analizują rynek jako rynek globalny i cały marketing jest skierowany globalnie, nikt nie myśli w kategoriach lokalnych – mówi Rosiński.
Spośród 6 mln egzemplarzy gry „Wiedźmin 3” sprzedanych w pierwszych sześciu tygodniach od premiery niespełna 5 proc. zostało zakupionych w Polsce.
– Rynek globalny rośnie w tempie kilkunastu procent rocznie. Tam nie ma żadnych kryzysów. Ludzie traktują gry komputerowe jako formę rozrywki. Standardowa gra kosztuje około 150 zł, podobnie jak wyjście trzech osób do kina. W kinie mamy rozrywkę na dwie godziny, a przy grach – na wiele dni – wyjaśnia.
Ekspert wskazuje także na zmiany zachodzące w strukturze rynku gier. Jeszcze kilka lat temu zdecydowana większość przychodów pochodziła z dystrybucji gier na płytach poprzez tradycyjne sklepy. Obecnie mniej więcej połowa egzemplarzy sprzedawana jest drogą cyfrową. Dużym powodzeniem cieszą się także gry w formule free-to-play, gdzie sama gra jest darmowa, a płaci się jedynie za dodatkowe opcje podczas rozgrywki.
– Takie gry sprawiają, że nie kupujemy kota w worku. Tak więc dopiero, kiedy gracze uznają, że tytuł jest interesujący, płacą za różne elementy w grze, niejako doceniając cały produkt. Zwłaszcza gracze na rynku azjatyckim preferują ten model sprzedaży gier. Tamtejszych graczy nie można pomijać we wszelkich kalkulacjach biznesowych, ponieważ jest to największy rynek free-to-play na świecie – mówi Rosiński.