Ruch w wielu miejscach na świecie zamarł. Dosłownie. Pasażerowie linii lotniczych czekają w wielogodzinnych kolejkach na odprawę i wylot między innymi w Warszawie, Berlinie, Edynburgu czy Sydney. Kilkanaście lotnisk na całym świecie zostaje zupełnie sparaliżowanych. Problemy pojawiają się również w szpitalach, aptekach, supermarketach czy bankach na całym świecie, uniemożliwiając ich normalne funkcjonowanie. Nie działa nawet… komitet organizacyjny Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Czy to scenariusz firmy katastroficznego? Nie. To rzeczywiste wydarzenia, które rozegrały się w minionym tygodniu i do tej pory są na ustach wszystkich.
Trzymaj wszystko w chmurze. Tam jest bezpiecznie.
Chyba nie ma osoby, która nie usłyszałaby takiej rady. A jednak.
Jak pokazały ostatnie wydarzenia, rozwiązania chmurowe nie zawsze są bezpieczne. Nawet jeśli mowa o firmie cieszącej się najwyższym zaufaniem. Mowa tu konkretnie o firmie Microsoft, której klienci przeżyli chwile grozy spowodowane przez błąd logiczny w aktualizacji konfiguracji sensora Falcon dostarczonego przez współpracujący z gigantem IT CrowdStrike. O ironio, CrowdStrike dostarcza rozwiązania mające zapewniać cyberbezpieczeństwo użytkowników.
Microsoft Azure odegrało rolę pierwszoplanową w tej historii, gdyż wiele usług Microsoft 365, które zostały dotknięte problemem, jest hostowanych właśnie na tej platformie chmurowej. Awaria konfiguracji sensora Falcon CrowdStrike wpłynęła na systemy korzystające z Azure, co spowodowało zakłócenia w działaniu usług takich jak Microsoft Teams, Outlook, oraz innych aplikacji pakietu Office 365.
A próbował pan włączyć i wyłączyć?
Jak się szybko okazało, ze względu na rodzaj błędu, jego naprawa wymagała uruchomienia Windowsa w trybie “safe mode”. Oznacza to, że jedynym ratunkiem dla komputerów dotkniętych awarią była wizyta w dziale IT i pomoc pracowników mających odpowiednie uprawnienia. Jedynie niektóre przypadki można było „leczyć” zdalnie. Nie trudno więc domyślić się, że spowodowało to kolejny paraliż, tym razem dotyczący mocy przerobowych informatyków, pracowników helpdesków i infolinii.
Gdy mowa o jutrze, nie ma nic pewnego
To cytat z powieści „Gra o Tron”, ale jak widać fantastyczne scenariusze nie zawsze pozostają w sferze wyobraźni. Dlatego mając je na uwadze, warto zabezpieczyć się na przyszłość już dziś.
Choć rozwiązania chmurowe oferują elastyczność, skalowalność i oszczędności w krótkim terminie, które mogą być atrakcyjne dla wielu organizacji, warto rozważyć również rozwiązania on-premise. Pozwalają one zachować pełną kontrolę nad swoimi danymi, ułatwiają zarządzanie dostępem, ochroną danych wrażliwych i fizyczną kontrolę nad sprzętem. Brak zależności od połączeń internetowych pozwala na szybszy dostęp do danych i aplikacji, co jest kluczowe w niektórych scenariuszach biznesowych. W dłuższej perspektywie czasowej mogą się również okazać korzystniejsze finansowo. A co najważniejsze: korzystanie z własnej infrastruktury eliminuje ryzyko związane z ewentualnymi problemami dostawcy usług chmurowych.
Czy dostawcy usług pozostaje jedynie załamać ręce?
Nie, o ile jest przygotowany. Awarie się zdarzają i będą zdarzać. Istotne jest, jak w tej sytuacji potraktuje klienta. Wyobraźmy sobie ile osób byłoby spokojniejszych, wiedząc, że blue screen na ich komputerze nie jest wynikiem cyberataku. Implementacja chatbotów czy voicebotów, takich jak te oferowane przez Pirios, mogłaby znacznie poprawić zarządzanie kryzysowe podczas awarii i zwiększyć zadowolenie użytkowników poprzez szybsze i bardziej efektywne dostarczanie informacji oraz wsparcia technicznego. Te technologie mogą przejąć część obciążenia, odpowiadając na proste pytania, wysyłając powiadomienia o statusie i kierując bardziej skomplikowane problemy do odpowiednich specjalistów. Mogą również gromadzić dane diagnostyczne, które pomogą zespołom wsparcia w szybszym zidentyfikowaniu przyczyn awarii. I co ważne, chatboty i voiceboty mogą działać 24/7, co jest szczególnie ważne podczas dużych awarii, które mogą wystąpić w różnych strefach czasowych. W dzisiejszej „globalnej wiosce” połączonej nierozerwalnie siecią światłowodów mikrobłąd jest w stanie wywołać konsekwencje w skali makro. Być może to dobry moment, żeby wyciągnąć naukę i sięgnąć po nieszablonowe rozwiązania.
Więcej informacji na temat rozwiązań voicebot i chatbot uzyskasz na stronie: https://pirios.com/contactis-automation/