28 kwietnia 2023 r., w raporcie ESPI, Unibep poinformował o zmianach w składzie zarządu. Funkcję prezesa objął wtedy Dariusz Blocher zastępując Leszka Gołąbieckiego, który przejął z kolei stanowisko wiceprezesa. Reakcję inwestorów na tą informację doskonale przedstawia wykres notowań Unibepu. Kurs akcji firmy z Bielska Podlaskiego wzrósł tego dnia o prawie 20%. Ale od tej pory minął rok i kurs już 3-krotnie wracał w okolice 9 zł. Tymczasem w Unibepie trwają duże porządki
Dariusz Blocher jest postrzegany jako architekt sukcesu Budimexu, z którym był związany od 2002 r. Przez wiele lat pełnił on funkcję prezesa zarządu i dyrektora generalnego. W 2021 r. przeszedł do rady nadzorczej budowalnego giganta. W 2023 r. Dariusz Blocher postanowił zmienić otoczenie i decyzją rady nadzorczej powierzono mu funkcję prezesa zarządu firmy UNI (UNIBEP). Było to zaskakujące, ale zważywaszy na współną zawodową przeszłość Jana Mikołuszko i prezesa Blochera, w jakimś sensie zrozumiałe.
Inwestorzy mogą liczyć, że dzięki bogatemu doświadczeniu i know-how w zarządzaniu krajowym potentatem, Grupa Unibep pod wodzą nowego prezesa wkroczy na dynamiczną drogą rozwoju. Patrząc na drogę jaką przeszedł Budimex i jego obecną pozycję, nie sposób nie wiązać nadziei na sukces Unibepu. Nie chodzi tu oczywiście o powtórzenie wyczynu Budimexu, bo to może wydawać się nierealne, ale systematyczny wzrost wraz ze zwiększaniem udziałów w rynku już tak. Pierwszym krokiem nowego prezesa było podjęcie być może najtrudniejszego zadania – posprzątania po poprzedniej ekipie. O tym jak trudne jest to zadanie, niech świadczą zaraportowane w ubiegłym roku wyniki finansowe. Skala strat, którą zaraportowała Grupa mogła wzbudzić niemałe zaskoczenie wśród inwestorów.
Wszystko wskazuje na to, że Dariusz Blocher od początku swojej pracy dostał dużą swobodę w działaniu. Prezes nie boi się podejmować odważnych decyzji i od samego początku zaczął wprowadzać swoje zasady oraz standardy. Dzieje się to przy braku protestów rady nadzorczej i głównych akcjonariuszy. W międzyczasie doszło także do kilku zmian w zarządzie. Jego skład opuścili Sławomir Kiszycki i Przemysław Janiszewski, a powołano Andrzeja Sterczyńskiego, który obecnie pełni rolę dyrektora generalnego.
Potwierdzeniem wysokiej sprawczości od razu po przyjściu do Grupy, oprócz aspektów związanych stricte z działalnością operacyjną, może być fakt zmiany zasad wynagradzania członków zarządu, bazując na pomysłach zaproponowanych przez Blochera. Obecnie, pensje zarządu w mniejszym stopniu zależą od generowanego przez firmę zysku, a większe znaczenie ma osiągnięcie celów jakościowych. Dodatkowa część wynagrodzenia zależy również od kapitalizacji giełdowej firmy.
Kontraktowe czystki
Jedną z głównych decyzji w aspekcie „uprzątnięcia” Grupy była próba renegocjacji bieżących kontraktów, uwzględniając rosnące na przestrzeni ostatnich kwartałów problemy branży, do których należą m. in. podwyżki płacy minimalnej, brak pracowników czy ceny surowców. W przypadku braku sukcesu, kontrakty były po prostu zrywane, czego konsekwencją była konieczność zapłaty rekompensat. Blocher zwrócił uwagę na to, że główną bolączką firmy była zła konstrukcja kontraktów. Flagowym tego przykładem jest umowa na budowę fabryki pomp ciepła dla firmy Viessmann w Legnicy, na którym spółka przez formę kontraktu (buduj na podstawie projektu), przez błędy inwestorskie w projekcie, nie „dowiozła” terminów, co przełożyło się na wysokie straty. Brak uwzględnienia takiego ryzyka w kontrakcie powoduje, że spółka przez cudze błędy musiała słono zapłacić. W tym kontekście, warto zaznaczyć, że Unibep cały czas dopiero raczkuje w segmencie energetyczno-przemysłowym i to właśnie między innymi przez to jest podatny na takie błędy. Spółka działa w tej gałęzi budownictwa od 2,5 roku. Konstrukcja kontaktów to jednak nie tylko bolączka tego segmentu, a raczej niemal każdego rodzaju działalności.