Elektrotim wydaje się być w ostatnim czasie utożsamiany jedynie z kontraktem na budowę bariery elektronicznej na granicy z Białorusią. Co nie powinno dziwić, bo wartość kontraktu kilkukrotnie przewyższa kapitalizację spółki. Jednak Elektortim to nie tylko bariera, a spółka wydaje się stopniowo odnajdywać po trudnościach z lat 2016-2019. Ale wrócić z tarczą to jedno, a znaleźć dla siebie nowe miejsce to zupełnie inna historia.
Najszerszy portfel zamówień w Polsce
W najczęściej powtarzającym się opisie działalność Elektrotim możemy przeczytać, że spółka wykonuje instalacje i sieci elektryczne oraz elektroenergetyczne, systemy automatyki dla budownictwa przemysłu i energetyki. Profil działalność Elektortimu jest jednak znacznie szerszy i może najlepiej oddają go, być może nieco górnolotne, słowa prezesa Ariusza Bobera, „tam gdzie jest prąd elektryczny tam spółka jest obecna”. Więcej światła na szerokość oferty od haseł z pierwszego zdania, mogą rzucić przykładowe projekty realizowane przez spółkę. Znajdziemy tu budowę i modernizację m.in. linii wysokich napięć, sieci trakcyjnych, instalacji oświetleniowych budynków czy sygnalizacji świetlnych, a także np. budowę oczyszczalni ścieków, ścieżek rowerowych, sieci wodociągowych czy różnego typu projekty specjalne (symulator skoków spadochronowych, poligon pożarniczy, żeby wymienić te bardziej unikalne). Wyliczać można by długo, „najszerszy portfel zamówień w Polsce” wydaje się być jednak zdaniem prawdziwym.
Spółka grupuje realizowane projekty na cztery piony: Pion Dystrybucji, Pion Specjalny, Pion Przemysłu i Wytwarzania oraz Pion Utrzymania, sześć segmentów: Energetyka, Przemysł, Wojsko, Infrastruktura transportowa, Ochrona Środowiska i Infrastruktura społeczne lub kilkanaście grup produktowy, spośród których największe to: Instalacje elektryczne, systemy i zabezpieczenia, stacje wysokich napięć oraz sieci elektryczne i teletechniczne.
W nieco innym ujęciu prezentują się obszary działalności jeśli spojrzymy na specjalizacje poszczególnych spółek zależnych Elektrotimu. Procom System to bowiem systemy automatyki dla ochrony środowiska, przemysłu i energetyki, Zeus świadczy usługi budownictwa specjalistycznego, w tym z klauzulą „tajne” dla wojska, natomiast głównym przedmiotem działalności Ostoya Data System są systemy informatyczne w obszarze zarządzania bezpieczeństwem. Podmiotem dominującym, nie tylko pod względem organizacyjnym, ale także generowanego portfela zamówień i wyników, jest Elektrotim S.A.
Nawet biorąc pod uwagę jedynie znajdującą się dwa akapity wyżej krótką przykładową listę świadczonych usług, widać, że w większości nie są to standardowe usługi budowlane, ale raczej bardziej zaawansowane projekty z zakresu inżynierii. I jak to zazwyczaj bywa, bardziej wymagające kontrakty, wymagające specjalistycznych kompetencji, to też wyższa rentowność niż w przypadku tradycyjnych kontaktów budowlanych. Marżom przyjrzymy się jednak w dalszej części, klasycznie pierwszeństwo przypada strukturze sprzedaży.
Energetyka, przemysł i cała reszta
Przy tak dużej różnorodności realizowanych projektów i systemów ich klasyfikacji, trudno o jednolitą i spójną strukturę sprzedaży. Tym bardziej, że spółka na przestrzeni lat również nie była na tym polu konsekwentna jeśli chodzi o prezentację, a charakter prowadzonej działalności nie należy do powtarzalnych. Dla przykładu w 2021 r. Elektortim realizował znaczącą modernizację sieci dla Tauron Dystrybucja, w efekcie czego udział tego klienta w przychodach spółki wyniósł w tym roku niemal 14%. To sporo. Nie będzie jednak prawdą, że spółka uzależniona jest od jednego klienta. W ciągu 24 lat działalności realizowała kontrakty dla przeszło 1500 różnych partnerów.
Elektortim to też spółka zarówno cykliczna jak i sezonowa. Spółka nieco uodparnia się na kalendarz, realizując szeroki wachlarz projektów z wielu branż, jednak generowane przychody fluktuują w ciągu roku. Biorąc pod uwagę dane z lat 2007-2021 r. ostatni kwartał roku jest najistotniejszy i generuje 36% rocznej sprzedaży, a w skrajnych okresach (np. 2018) było to nawet 43%. Najmniej znaczący dla wyników roku są natomiast pierwsze trzy miesiące, generujące przeciętnie jedynie 17% sprzedaży. Mimo, że tendencja jest pod tym względem dość wyraźna, poszczególne lata (jak np. 2021) mocno odbiegają od normy.
To powiedziawszy, pewne trendy pozostają względnie stałe. Jak ten, że energetyka i przemysł stanowią dwa największe segmenty działalności (po 32% przychodów w 2021 r.), z wojskiem coraz mocniej umacniającym się na trzeciej lokacie.
Natomiast pod względem struktury produktowej, prym wiodą instalacje elektryczne (34%), stacje wysokiego napięcia (11%), systemy i zabezpieczenia (16%) oraz sieci eklektyczne (9%).
Przełamanie trendu spadkowego
Wracając do obiecanych marż. Lata 2005 do 2019 do niemal jednolite pasmo osuwającej się rentowności w Elektrotim. Aby nie być gołosłownym w 2007 r. marża brutto na sprzedaży kształtowała się w okolicach 20%, aby w 2019 r. dobić do rekordowo niskich 3,5%. Tajemnicą poliszynela jest, że prawdopodobnie nie pisalibyśmy o spółce, jeśli ten trend były kontynuowany.
Rok 2020 r. przyniósł na tym polu solidne odbicie, spółka nie zdążyła się jednak na dobrze zadomowić się w towarzystwie marży równej 13-14%, kiedy nastał 2021 r. z rosnącymi kosztami materiałów i wykonawstwa. Zgodnie z zapewnieniami zarządu przestrzeń do negocjacji zawartych już kontraktów istnieje i nie ma ryzyka ujemnych marż. Bez uwzględnienia kontraktu „Granica” (o którym za moment), o optymizm byłoby znacznie trudniej, a analitycy oceniają, że „uratuje” on wyniki lat 2022-2023.
Ciężarem dla wyników grupy, poza wzrostem kosztów materiałów budowlanych, są spółki zależne, szczególnie Zeus. Spółka wymaga nie tylko pomocy operacyjnej i finansowej, ale także wsparcia w pozyskiwaniu zleceń i zarządzaniu finansowym.
Co się działo w latach 2016-2019
Na jaki parametr by nie spojrzeć, 2019 r. był pod niemal każdym względem najgorszy. Od wysokości straty netto, poziomu gotówki. Te trzy lata to pod wieloma względami najgorszy okres w historii spółki, kiedy w czasie zbiegło się kilka niesprzyjających zdarzeń, z dekoniunkturą na rynku budowlanym (Elektrotim to mimo starań nadal spółka cykliczna) w latach 2017-2018 i przede wszystkim, problemami zależnego Mawiluxa. Podstawowym obszarem działalności spółki była realizacja systemów lotniskowych, a po zakończeniu inwestycji w porty lotnicze, skoncentrowała się na obszarach gdzie nie miała kompetencji. W efekcie między 2016, a 2019 wygenerowała 25 mln zł straty netto, co pociągnęło za sobą, i tak słabe w tym okresie, wyniki grupy. W związku z tym Elektrotim podjął decyzję o włączeniu w ramy jednostki zależnej i kontynuowaniu rozpoczętych przez nią kontraktów.
„Była to fatalna w skutkach decyzja. Wg naszych szacunków przyniosło to kolejne 12-13 mln PLN strat rozliczonych do końca 2019 roku. Z ok. 45 mln PLN gotówki netto na koniec 2015 roku, 2019 rok spółka zamykała z ponad 20 mln PLN długu z groźbą utraty płynności” – oceniali analitycy BDM
Pod koniec 2019 r. spółkę opuścił ówczesny prezes Elektrotimu, Andrzej Diakun, związany z nią niemal od początku jej istnienia. Jego miejsce zajął Ariusz Bober, który do dziś zasiada na tym stanowisku.
Sytuacja spółki zaczęła poprawić się dopiero w okolicach 2020 r. po zakończeniu kontraktów realizowanych przez Mawilux i pozyskaniu nowych, bardziej zyskownych zleceń. Jako symboliczne zakończenie chudych lat i świeżego spojrzenia na spółkę, można uznać pozyskanie rekordowego kontraktu „Granica”.
Nowa granica
Zawarty w marcu 2022 r. kontrakt ze Strażą Graniczną dotyczy realizacji bariery elektronicznej na granicy polsko-białoruskiej to największy kontrakt w historii spółki (270 mln zł). Odnośnie jednak samego projektu. Bariera lub zapora elektroniczna może brzmieć nieco futurystycznie, w rzeczywistości chodzi jednak o montaż kamer, czujników sensorycznych i innych urządzeń składających się na system monitorująco-wizualizujący wzdłuż granicy. Realizacja ma tym samym być dość sprawna, a całość prac zakończona w ciągu 90 dni. Przynajmniej w teorii, w praktyce nawet montaż kamer bywa skomplikowany, jak to miało miejsce przy wyborze producenta. Początkowo miała nim być chińska firma Hikvision, jednak z uwagi na możliwe zagrożenie z tego wynikające, trwają dyskusje na temat wyboru producenta.
Przy pracach spółka ma tez korzystać z pomocy podwykonawców i zaaranżować pozostałe spółki zależne z grupy..
Elektrotim prawdopodobnie został wybrany do tego zlecenia (wybór wykonawcy nie odbywał się poprzez przetarg publiczny) z uwagi na realizację w latach 2019-2021 podobnej rozbudowy urządzeń nadzoru na granicy polsko-ukraińskiej. Wówczas chodziło jednak o odcinek o długości około 32 km. Aktualny kontrakt dotyczy ponad 200 km, co biorąc pod uwagę wartość kontraktu daje 1,34 mln zł/km vs 0,55 mln zł/km w przypadku zlecenie przy ukraińskiej granicy.
Podczas konferencji w maju 2022 r. prezes spółki mówił, że projekt na granicy polsko-ukraińskiej był realizowany z marżą na poziomie 25%. Zaznaczył jednak, że „teraz spółka uwzględniła szereg ryzyk łącznie z tym, że pracuje w strefie wojny”. A jeśli weźmiemy pod uwagę także moment zawarcia kontraktu, czyli koniec pierwszego kwartału 2022 r. kiedy ceny materiałów znajdywały się blisko rekordowych poziomów, można liczyć, że i w tym wypadku rentowność również będzie wysoka (wspominany BDM szacuje konserwatywnie 15%).
Całość środków z realizacji tego kontraktu ma szansę być zaksięgowana w 2022 r., nie można jednak wykluczyć opóźnień i przesunięcia części płatności na 2023 r. Tym bardziej, że spółka nie ma doświadczeni z realizacją tak dużych projektów.
Wielkość kontraktu, a tym samym jak ogromną szansą jest dla spółki widać po spojrzeniu na backlog Elektrotimu. W pierwszy kwartale 2022 r. projekt „Granica” odpowiadał za 60% jej portfela zamówień.
Sam kontrakt ma oczywiście jednorazowy i niepowtarzalny charakter, może jednak zaprocentować w przyszłości. Spółka na pewno będzie jednym z faworytów do budowy zapowiadanej podobnej bariery na granicy z Kaliningradem. Mowa oczywiście o znacznie krótszym odcinku, niemniej poza lukratywnym zleceniem, spółka może stać się jednym z domyślnych wykonawców zleceń obronnościowych, których liczba będzie prawdopodobnie rosła.
Zwrot energetyczno-wojskowo-wodorowy
I tu dochodzimy do bodaj najciekawszego, bo przyszłości Elektrotium. Przyszłości niewyraźnej, ale z kilkoma potencjalnie jasnymi punktami. Pierwszym jest wzrost wydatków na obronności Polski do 3% PKB począwszy od 2023 r. Elektrotim, jako podmiot posiadających klauzulę poświadczenia bezpieczeństwa przemysłowego do poziomu tajne i z historią realizacji projektów wojskowych, może być jedną ze spółek, która ma szanse skorzystać na tej zmianie.
Istotniejsza od rosnących wydatków na obronność może być jednak Polityka Energetyczna Polski do 2040 r., czyli PEP 2040. I to jako odpowiedź na ten dokument spółka chce zbudować swoją nową, trzyletnią strategię, której publikacja jest zaplanowana na koniec 2022 r.
Nic dziwnego, transformacja energetyczna może kosztować nawet ok. 1,6 bln zł, a zdaniem części ekspertów to właśnie sieci energetyczne są wąskim gardłem rozwoju OZE w Polsce i można oczekiwać znaczącego wzrostu nakładów OSD (Operatorów Systemów Dystrybucyjnych) na sieci. I tu również Elektoritm ma szansę być jednym z beneficjentów.
O samej strategii w dalszym ciągu wiadomo jednak niewiele. W wypowiedziach władz spółki pojawiają się wątki OZE i wodoru, ale bez sprecyzowanych planów i można jest bardziej interpretować jako chęć uczestnictwa w tych obszarach, niż konkretny plan jak to zrobić. Najlepiej będzie ponownie oddać głos prezesowi Boberowi, który krótko i treściwie skwitował „szukamy dla siebie miejsca”.
ElektroTIM
Akcjonariat Elektrotimu bliźniaczo przypomina strukturę właścicielską innej spółki notowanej na warszawskiej giełdzie, a mianowicie TIM. W przypadku oby spółek największy pakiet akcji jest w posiadaniu Krzysztofa i Ewy Folty, a drugi pod względem udziału głosów na WZA jest Krzysztof Wieczorowski, przewodniczący rady nadzorczej TIM. Władze zapewniają jednak, że personalne związki biznesów i kształt struktury właścicielskiej nie wpływają na działalność operacyjną spółki, TIM nie jest w żadnym wypadku preferowanym dostawcą, a jego udział nie przekracza na tym polu 3%.
Krzysztof Folta jest jednak twarzą i prezesem TIMu, a w Elektrotimie obie te role pełni wspominany już Ariusz Bober. Prezes został powołany na to stanowisko w trudnym dla spółki momencie, zastępując na tym fotelu po 20 latach Andrzeja Diakuna (w raporcie BDM można przeczytać, że m.in. rezygnacja wieloletniego prezesa pociągnęła także za sobą problematyczną dla spółki istotną skalę odejść pracowników).
Ariusz Bober z wykształcenia magister inżynier elektryk, przeszedł drogę od konstruktora do dyrektora oddziały w spółce ZWAR. W latach 2001-2015 był członkiem zarządu Elektrobudowy, wówczas jedne z największych firm elektroinstalacyjnych
„Upadłość firmy w 2020 roku była efektem problemów na budowie instalacji Metatezy dla PKN Orlen, które wyszły na jaw w 2018 roku (kontrakt z… 2016 roku)” – zaznaczają analitycy BDM
Pomiędzy 2015, a 2020 r. pełnił funkcję dyrektora generalnego i prezesa Eltar Energy, a następnie Dyrektora Dywizji Energetycznej TRK (TRAKCJA).
Zamiast podsumowania
Dyskusję dotyczącą Elektrotimu należy podzielić na dwie części. Pierwsza to oczywiście projekt „Granica”, nie bez powodu nazywana „kontraktem życia”. Rekordowa umowa jest istotna dla spółki z przynajmniej kilku powodów. Najbardziej prozaiczny, co nie czyni go wcale mniej istotnym, to gigantyczna wartość kontraktu (z perspektywy portfela spółki, jej kapitalizacji i historii realizowanych umów). Projekt zapewni spółce jednorazowy, ale solidny zastrzyk gotówki, co w otoczeniu spadającej rentowności, nie zawsze łatwej renegocjacji starych kontraktów i rosnących kosztów, z dużym prawdopodobieństwem pozwoli przejść spółce suchą nogą przez wymagający okres.
Poza kwestiami finansowymi, kontrakt może także na dobre umocować spółkę w pierwszym szeregu wykonawców wojskowych zleceń. A biorąc pod uwagę doświadczenie w ich wykonywaniu (i możliwość realizacji projektów z klauzulą tajne) oraz rosnące wydatki na obronność, segment ma szanse zyskać na znaczeniu w strukturze przychodów spółki.
Druga część dyskusji to właśnie przyszłość Elektortimu. Trudniej tu o konkrety, spółka sama szuka dla siebie kierunków w opracowywanej strategii, częściowo chcąc znaleźć dla siebie miejsce w każdym perspektywicznym obszarze (wodór, OZE), jednocześnie korzystając ze swoich mocnych stron. I chociaż realizacja przez spółkę wszystkich możliwych kontraktów, również małych zleceń utrzymaniowych, może budzić zastanowienie (chcą czy muszą?), to na horyzoncie wydaje się pojawiać wiele potencjalnych szans. Z najważniejszą pt. transformacja energetyczna. Środki na inwestycje w obszarze dystrybucji i przesyłu energii, w tym modernizację sieci i przyłączenia będą płynąć szerokim strumieniem, zarówno ze spółek energetycznych, funduszy unijnych i krajowych. Trudno wyobrazić sobie scenariuszy, w którym Elektorim nie jest beneficjentem tych zmian.
Elektrotim był też bohaterem trzeciego odcinka cyklu Porozmawiajmy o spółkach, w którym bez lania wody przybliżamy przykuwające naszą uwagę spółki.