Rejestracja znaku towarowego bez wątpienia gwarantuje najsilniejszą ochronę marki. Uzyskujesz dzięki temu wyłączne prawo do posługiwania się danym oznaczeniem w swojej branży. Jednak zanim złożysz podanie do Urzędu Patentowego, musisz ocenić, czy ktoś nie zastrzegł kolizyjnie podobnego znaku towarowego. Taka weryfikacja nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać. Niniejszy artykuł prezentuje najczęściej popełniane błędy i wskazówki jak ich uniknąć.
Tych nazw nie zarejestrujesz!
Z chwilą złożenia wniosku o rejestrację znaku towarowego ekspert z Urzędu Patentowego ocenia, czy zgłoszony przez Ciebie znak ma zdolność rejestrową. Na tym etapie z pewnością polegną oznaczenia opisowe. Są to znaki, które nie nadają się do odróżniania oferowanych przez Ciebie produktów lub usług od tych konkurencyjnych.
Wynika to z tego, że wprost wskazują na ich rodzaj. Na przykład. „Tania Kwiaciarnia” do oznaczenia kwiaciarni czy e-Perfumy.pl do oznaczania sklepu internetowego.
Zdolności rejestrowej nie mają również nazwy rodzajowe, czyli takie które weszły już do powszechnego użytku (np. cukierki krówki, czy grzaniec). Z odmową rejestracji spotkają się także oznaczenia niedystynktywne. Co prawda nie wskazują wprost na rodzaj oferowanego produktu lub usługi, ale ich zastrzeżenie mogłoby sparaliżować rynek.
Przykładowo z odmową spotkała się próba rejestracji znaku Okazje.pl.
Zobacz również:
- Koszt rejestracji znaku towarowego. Poznaj opłaty na Polskę, UE i świat.
Ocena podobieństwa – dlaczego to takie ważne?
Jeśli Urząd Patentowy uzna, że zgłoszony przez Ciebie znak towarowy ma zdolność rejestrową, kolejnym etapem postępowania jest okres sprzeciwowy. Przez 3 kolejne miesiące każdy, kto nie zgadza się na rejestrację, może się jej przeciwstawić.
Najczęściej decydują się na to podmioty, które dysponują prawem z rejestracji podobnego znaku towarowego. Kolizją nie są jedynie znaki identyczne. Co więcej, w pewnych sytuacjach skutecznie może złożyć sprzeciw nawet właściciel znaku niezarejestrowanego. To, czy wygra taki spór, będzie jednak zależeć od tego, czy do tej pory działał lokalnie czy na skalę krajową.
Na poniższych grafikach możesz zobaczyć wizualizację zakresu obowiązywania obu praw.
Często powtarzam, że na takie badanie trzeba patrzeć oczami sędziego, który taki spór będzie rozpatrywać. To, że według Ciebie nazwy się różnią, nie ma znaczenia. Sądy na przestrzeni dekad opracowały pewne reguły kolizyjności. To algorytm oceniania, czy dane oznaczenie może wprowadzać w błąd czy nie.
Tymczasem większość osób, które robi takie porównania samodzielnie, wychodzi z założenia, że działa to tak samo, jak szukanie wolnej domeny internetowej. Jeżeli identycznej nazwy nie ma w rejestrach, to są przekonani, że mogą jej używać. To błąd, który może wiele kosztować.
Jak mam sprawdzić, czy moja nazwa jest zastrzeżona?
Niestety poszukiwania w samym Google tutaj nie wystarczą. Trzeba sięgnąć do rejestrów urzędów patentowych. Dostęp do nich jest całkowicie bezpłatny. Musisz jednak wiedzieć jak i gdzie szukać.
W pierwszej kolejności ustal z jakiego rodzaju produktami lub usługami będziesz mieć do czynienia. Tutaj pomoże klasyfikacja nicejska. Następnie określ zasięg terytorialny swojego biznesu. Jeśli zamierzasz prowadzić działalność gospodarczą wyłącznie na terenie naszego kraju, powinieneś przejrzeć trzy rejestry tj.:
- wyszukiwarkę znaków krajowych (UPRP),
- wyszukiwarkę znaków unijnych (EUIPO),
- wyszukiwarkę znaków międzynarodowych (WIPO).
Częstym błędem na tym etapie jest weryfikacja tylko polskiej bazy. Ludzie zapominają, że jesteśmy częścią UE i na naszym terenie obowiązują również znaku unijne.
Weryfikacja nazwy firmy przez rzecznika patentowego
Osoby, które pierwszy raz stykają się z problemem weryfikacji nazwy firmy, myślą, że to zadanie proste, szybkie i przyjemne. Ot, wpisujemy naszą markę w okienko wyszukiwania i wynik będzie zero-jedynkowy. Albo wyskoczy znak identyczny, albo nie. Całość zajmuje maksymalnie 5 minut.
Prawda jest jednak taka, że ocena podobieństwa znaków wymaga nie tylko specjalistycznej wiedzy prawniczej, ale również znajomości reguł kolizyjnych. Czyli należy znać aktualną praktykę sądów oraz kluczowe orzecznictwo z ostatnich 20 lat.
Wiedziałeś przykładowo, że za kolizyjnie podobne będą uznane znaki „czarny kot” oraz „black cat”? W Polsce większość osób zna język angielski na poziomie komunikatywnym, więc odbiorą te napisy tak samo.
Czym grozi błąd na etapie badania znaku towarowego?
I teraz, jeżeli popełnisz na tym etapie błąd, to ryzykujesz tym, że po kilku latach konkurencja zmusi Cię do zmiany nazwy firmy, oddania domeny internetowej czy zapłaty odszkodowania. Często po wieloletnim, wykrwawiającym Cię sporze. Tego wszystkiego możesz uniknąć, zlecając taką analizę rzecznikowi patentowemu.
Znakami towarowymi zajmujemy się zawodowo. Mamy więc w tym zakresie wiedzę i doświadczenie. Ma to przełożenie w liczbach. Z badania amerykańskiego rynku wyszło, że znaki towarowe zgłaszane z pomocą profesjonalnego pełnomocnika (czyli np. rzecznika patentowego) są o 50% częściej rejestrowane niż znaki zgłaszane samodzielnie.
Kiedy znaki są do siebie podobne?
Niektórzy uważają, że wystarczy zachować min. 30% różnic między znakami, by uniknąć zarzutu podobieństwa. To mit! Nie da się określić tej granicy procentowo. O podobieństwie zawsze decyduje potencjalne ryzyko wprowadzenia konsumenta w błąd.
To czy Twój znak jest podobny do innego, wcześniej zarejestrowanego, każdorazowo ocenia ekspert z urzędu patentowego lub sąd. Doświadczenie rzecznika w pracy z tymi instytucjami sprawia, że łatwiej mu przewidzieć, jak mogą potoczyć się losy marki. A jeżeli uzna, że aktualna wersja jest bardzo ryzykowna, to wskaże Ci, co powinieneś zmienić, aby obejść prawo.
Opcji jest kilka. Możesz dodać kolejne słowo, sygnet lub zmienić całą grafikę logo.
Łatwiej zastrzec logo niż nazwę firmy?
To prawda. Czasami wystarczy „ubrać” niepozornie brzmiącą nazwę w wyszukaną szatę graficzną, by uniknąć zarzutu opisowości. Jednak nie zawsze to zadziała. Tutaj znowu wszystko zależy od oceny eksperta z urzędu patentowego.
Ludziom wydaje się, że każde logo jest fantazyjne. Nie zauważają panującej mody na minimalizm. Logo największych marek odzieżowych jak RESERVED czy MOHITO to w gruncie rzeczy prosty czarny napis na białym tle. Tam nie ma nawet sygnetu, czyli rysunku przy logotypie. To sprawia, że w pamięci nie zapada grafika logo, a sama nazwa.
Jeżeli powielisz ten schemat, ale przy nazwie wprost opisowej, to pomimo zgłoszenia do ochrony logo, dostaniesz odmowę rejestracji. Rzecznik patentowy zauważy to na etapie badania.
Uważaj na reklamy bezpłatnej weryfikacji nazwy firmy
W sieci znajdziesz mnóstwo ofert firm, które deklarują, że przeprowadzą bezpłatną weryfikację nazwy i logo Twojej firmy. Na dodatek twierdzą, że otrzymasz taką analizę w ciągu kilkudziesięciu minut! Słowa „bezpłatnie”, „za darmo”, „gratis” potrafią hipnotyzować. Zadaj sobie jednak przy tej okazji takie dwa pytania:
- Czy pogłębioną weryfikację nazwy firmy na podobieństwo da się zrobić tak szybko?
- A przy założeniu, że nie, to czy jakiś prawnik za darmo, poświęci na to kilka godzin?
Moim zdaniem te reklamy to zwykły chwyt marketingowy. Dobrze wiesz, co chcesz usłyszeć, tj., że Twoja nazwa jest wolna. Od moich klientów wiele razy słyszałem, że tak im właśnie powiedziano: „Nie znaleźliśmy Pana nazwy w rejestrze. Ma Pan szanse na rejestrację”.
Tyle że jak już wiesz, to jest badanie na identyczność, które nie odpowiada na kluczowe pytanie, czy ktoś Cię nie pozwie. Taką weryfikację na identyczność możesz zrobić sobie sam. Żadna z firm, które oferuje darmowe badanie nie przygotuje Ci raportu, w którym podpisze się prawnik, twierdząc, że Twoja nazwa nie narusza prawa. Dlaczego? Ponieważ aby to faktycznie sprawdzić, potrzeba kilku godzin analizy.
Spory prawne o marki ciągną się latami, a koszty postępowania mogę sięgnąć nawet 30 tys. zł. Rzetelna analiza prawna marki jest procesem na tyle skomplikowanym, że nie jest możliwe jej przeprowadzenie w ciągu kilkudziesięciu minut.
Zwróć uwagę na zasięg terytorialny działalności gospodarczej
Wracając jednak do błędów przy analizie dostępności nazwy firmy. Nawet jeśli znajdziesz takie same lub w Twojej ocenie podobne znaki, nie zawsze oznacza to, że są względem siebie kolizyjne. Często okazuje się, że ich ochrona obejmuje zupełnie inne terytorium. O ile takie podmioty działają w różnych krajach, to mogą posługiwać się nawet identycznymi nazwami.
Przykładowo jest UNIBIKE z Polski, Niemiec i Włoch. Każdy produkuje rowery i każdy na swój kraj ma zastrzeżony znak towarowy. Naruszeniem prawa będzie dopiero sytuacja, kiedy rower oznaczony takim znakiem towarowym zostanie wyeksportowany na terytorium konkurenta.
Sprawdzaj status zgłoszenia znaku do rejestracji
Samo złożenie wniosku rejestrowego nie oznacza, że znak zostanie zarejestrowany. Powinieneś jednak zachować czujność i monitorować jakie znaki są zgłaszane do rejestracji. Status zgłoszenia „ujawnione” oznacza, że postępowanie jest na etapie wstępnej weryfikacji. Jeśli dany znak przejdzie ją pomyślnie, status zmieni się na „okres sprzeciwowy”. To czas na Twoją reakcje, gdy ktoś będzie próbował zarejestrować taki sam lub podobny do Twojego znak.
Wniesienie sprzeciwu będzie wiązało się ze zmianą statusu na „postępowanie sprzeciwowe”. Również informacja o udzieleniu prawa powinna Cię zainteresować. To oznacza, że prawo do tego znaku jest już w mocy. Ochrona jest wówczas skuteczna od daty zgłoszenia znaku do rejestracji.
Pamiętaj o znakach niezarejestrowanych
Typowym błędem przy poszukiwaniu oznaczeń podobnych jest pomijanie znaków niezarejestrowanych. Tych nie znajdziesz w urzędowych rejestrach. Nie oznacza to, że można ich bezkarnie używać. Niezastrzeżony, ale doskonale rozpoznawalny znak może Ci poważnie zaszkodzić!
Jeśli Twój konkurent wykaże, że zaczął używać takiego oznaczenia jako pierwszy, a jest on w jego firmie (czyli nazwie przedsiębiorstwa), to może się sprzeciwić Twojej rejestracji. Ewentualnie po czasie ja unieważnić. Postępowanie dowodowe w przypadku oznaczeń niezarejestrowanych jest bardzo trudne, ale to nie znaczy, że takiego sporu nie można wygrać.
Weryfikacja dostępności danego oznaczenia jest procesem czasochłonnym, który wymaga dodatkowo specjalistycznej wiedzy. Najlepiej powierzyć ten proces rzecznikowi patentowemu.